Videoblog SE. Piotr Koźmiński. Robert Lewandowski zarobił prawie 100 milionów!

2018-03-20 9:57

Na ten moment wielu czytelników „SE” czeka cały rok. W żadnym innym temacie nie mamy tylu telefonów z pytaniem, kiedy w końcu będzie. I jest. Oto lista najlepiej zarabiających sportowców 2017 roku. Robert Lewandowski (30 l.) wręcz zmiażdżył konkurencję

PIOTR KOŹMIŃSKI VIDEOBLOG: Reklamy z polskimi piłkarzami. Lewandowski zarabia miliony!

Jak się tworzy taką listę? Źródeł pozyskiwania danych jest kilka. W jednym przypadku w naszej „Złotej Dziesiątce” to oficjalne informacje – tak jest u Marcina Gortata. W innych to już lata znajomości i „siedzenia” w sportowym biznesie. Menedżerowie, sami piłkarze, dziennikarze lokalnych zagranicznych mediów i spece od reklamy – mając kontakty można w prawdopodobny sposób to oszacować. Przez wiele lat „SE” robił „Złotą Setkę”, czyli 100 najlepiej opłacanych, ale od tego roku postanowiliśmy się skoncentrować na „creme de la creme”, czyli Top 10. Oto ona:

10. Piotr Zieliński (24 l.) - 10,5 miliona złotych
Pomocnik Napoli i reprezentacji Polski zajął dziesiąte miejsce wśród najlepiej zarabiających polskich sportowców za 2017 r. A perspektywy przed nim - zarówno sportowe, jak i finansowe - są wspaniałe. Jeden z największych talentów polskiej piłki wyceniany jest przez Napoli na 65 mln euro, czyli prawie 300 mln zł! Niedawno angielskie media podały, że Liverpool chce wrócić do pomysłu pozyskania Polaka. Po raz pierwszy The Reds chcieli sięgnąć po "Zielka" zanim ten trafił do Neapolu. Wtedy coś jednak nie zagrało i Zieliński ostatecznie został w Serie A. Według nieoficjalnych informacji Napoli zapłaciło wtedy Udinese za Polaka ok. 20 mln euro, ale taka kwota w przypadku wychowanka Orła Ząbkowice jest już nieaktualna. Z wieści, które napływają do nas z Włoch, wynika, że Zieliński ma klauzulę odstępnego w wysokości 65 mln euro i nie ma mowy, aby Napoli puściło go za mniejsze pieniądze.



Przejście do Napoli dwa sezony temu oznaczało też wielki skok finansowy dla Polaka. Wcześniej Zieliński zarabiał niecałe 500 tys. euro rocznie, a w Neapolu może liczyć na 2,4 mln euro brutto za sezon (10,5 mln zł). Ale młody pomocnik nie zostawia wszystkich pieniędzy dla siebie. Zieliński to piłkarz o wielkim sercu, a najlepszym dowodem na to jest fakt, że pomaga finansowo w utrzymaniu rodzinnych domów dziecka, które prowadzą jego rodzice. Zielińskiemu układa się również w miłości, jest szczęśliwie zakochany, niedawno się zaręczył i wkrótce można spodziewać się ślubu.

Z Napoli sięgnął już po wicemistrzostwo, ale zarówno jemu, jak i Neapolowi to mało. W tym sezonie klub Zielińskiego i Milika za wszelką cenę chce pozbawić tytułu Juventus. W bieżących rozgrywkach Serie A "Zielek" rozegrał prawie 30 meczów, w których strzelił cztery gole. Zaliczył też kilka magicznych podań i m.in. dlatego jego szkoleniowiec Maurizio Sarri nazwał go niedawno nowym Kevinem de Bruyne, co jest wielkim komplementem, bo Belg z Manchesteru City uważany jest obecnie za jednego z najlepszych piłkarzy w Europie.

9. Łukasz Piszczek (33 l.) - 11 milionów złotych
To stały bywalec listy najlepiej opłacanych polskich sportowców. W 2017 r. jego zarobki oceniamy na ok. 11 mln zł. Dobrze zarabia, ale nie ma się co dziwić - dla Borussii i polskiej kadry jest bezcenny. Piszczek stał się prawdziwym talizmanem klubu z Dortmundu. Niemcy pokazują to teraz na statystykach: z Łukaszem w składzie Borussia jest niepokonana w Bundeslidze od 26 listopada 2016 r. (czyli od ponad 460 dni), kiedy to uległa 1:2 Eintrachtowi Frankfurt. Od tamtej pory, gdy tylko Piszczek był na boisku, najgorszym wynikiem był remis. W sumie to już ponad 30 spotkań.



Nic zatem dziwnego, że działacze BVB znów przedłużyli umowę z Polakiem - do lata 2020 i niewykluczone, że właśnie w Dortmundzie reprezentant Polski zakończy karierę. Piszczek jest na pierwszym miejscu wśród Polaków z największym dorobkiem meczowym w Bundeslidze (264 spotkania, 17 bramek). Jest też drugi na klubowej liście wszech czasów BVB - chodzi w tym przypadku o obcokrajowców z największą liczbą spotkań w barwach klubu z Dortmundu - Piszczek ma 290 spotkań we wszystkich rozgrywkach, a Brazylijczyk Dede – 398.

To już 11. sezon Polaka na niemieckich boiskach, a ósmy w barwach Borussii. Jego wpływy za ubiegły rok oceniamy na ok. 11 mln zł (pensja, premie w klubie, gratyfikacje w kadrze, reklamy).

8. Jakub Błaszczykowski (33 lata) – 12 milionów złotych
Błaszczykowski zarabia ok. 2,5 mln brutto za sezon, a do tego dochodzą udziały w reklamach i premie w reprezentacji Polski. A propos reklam, to kilka dni temu Pepsi ogłosiła przedłużenie umowy z reprezentantem Polski o kolejne dwa lata.

Zarobione na boisku i reklamach pieniądze Kuba stara się mądrze inwestować. Latem poprzedniego roku kupił w Warszawie 135-metrowe mieszkanie w apartamentowcu Cosmopolitan. Cena w tym miejscu sięga nawet 29 tys. zł za metr. Mnożąc cenę przez metraż, wychodzi prawie 4 mln zł. Nie oznacza to jednak, że gracz Wolfsburga zapłacił aż tyle. W zamian za udział w promowaniu inwestycji mógł liczyć na atrakcyjną zniżkę. Z naszych informacji wynika, że w takich przypadkach rabat dla gwiazdy wynosi między 30 a 40 proc. wartości apartamentu.



Poza wielkim sercem do gry Błaszczykowski ma też wielkie serce dla innych. Nie tylko organizuje turnieje piłkarskie, ostatnio wsparł też Fundację Dajemy dzieciom siłę, która prowadzi Telefon Zaufania. Dzieci i młodzież mogą zadzwonić pod numer 116 111 i opowiedzieć o problemach, a często są to nie problemy, a wręcz dramaty. Dzwonią tam dzieci bite, wykorzystywane seksualnie, myślące o samobójstwie. Dzięki połączeniu sił z fundacją Błaszczykowskiego (Ludzki Gest) telefon zaufania jest czynny dłużej, niż to było do niedawna.

W 2017 r. Błaszczykowski zorganizował też konkurs "Kuba i przyjaciele", w którym wystartowali młodzi ludzie szukający finansowego wsparcia dla swoich pasji. Zwycięzca - pasjonat pszczół - dostał 50 tys. zł. 97-krotny reprezentant Polski wziął też udział w. czytaniu bajek dla najmłodszych w ramach projektu "Mądre bajki".

7. Kamil Glik (30 l.) - 15 milionów złotych
Kamil Glik (30 l.) jest u szczytu kariery. Zarówno pod względem sportowym, jak i finansowym. Obrońca AS Monaco znalazł się na siódmym miejscu listy najlepiej opłacanych polskich sportowców za rok 2017. Nigdy wcześniej w naszym zestawieniu nie był tak wysoko.

Według informacji "Przeglądu Sportowego" od połowy 2017 r. pensja Glika to już 3 mln euro za sezon. Do tego doszły sowite premie za mistrzostwo Francji i półfinał Ligi Mistrzów. Oceniamy je na pół miliona euro, a przecież to nie wszystko. Glik zaczął też bowiem błyszczeć w reklamach (od perfum po grę komputerową), dostał bonus za awans do finałów mistrzostw świata. To wszystko sprawia, że jego pobory za ubiegły rok oceniamy na około 15 mln zł. Dla gracza Monaco to duży awans, bo w poprzednim naszym notowaniu był piętnasty, a dwa lata temu zajął 26. pozycję.



W Monaco Glik ma bardzo bogatego szefa, Dmitrija Rybołowlewa. Ostatnio było o nim głośno z powodu pobicia światowego rekordu, jeśli chodzi o sprzedaż dzieła sztuki. W listopadzie 2017 r. Rosjanin sprzedał obraz "Zbawiciel świata" autorstwa Leonarda da Vinci za 450 mln dolarów (kilka lat wcześniej kupił go za 127,5 mln dolarów). Szef Glika był też "bohaterem", jak określiła to prasa, najdroższego rozwodu w historii świata. Szwajcarski sąd w 2014 r. przyznał jego żonie Jelenie 4,2 mld dolarów, ale ostateczna ugoda, zawarta przez eksmałżonków w 2015 roku, stanowiła, że Rybołowlew przeleje byłej partnerce "tylko" 604 mln dolarów i dorzuci posiadłość w Genewie. Mimo tych strat Rosjanin wciąż jest bardzo bogaty i na wypłaty dla Glika i spółki na pewno mu nie braknie.

6. Arkadiusz Milik (24 l.) - 18,1 miliona złotych

Arkadiusz Milik wrócił kilkanaście dni temu na boisko, rozpoczynając batalię o odzyskanie formy na mistrzostwa świata. Polski rekordzista transferowy (32 mln euro) ma wszystko: talent, świetne zarobki, które dały mu szóste miejsce na liście najlepiej opłacanych sportowców 2017 r. (18,1 mln zł), ale ostatnio brakowało mu zdrowia. Pozostaje mieć nadzieję, że limit kontuzji już wyczerpał i pójdzie drogą Brazylijczyka Ronaldo.
Polak, który dwa razy zerwał więzadła krzyżowe, wciąż jest nadzieją Napoli. - Nikt w klubie go nie skreśla, wszyscy tu w niego wierzą - zapewnia nas jeden z neapolitańskich dziennikarzy. O tym, jak cenny jest Arek dla Napoli, świadczy fakt, że zimą neapolitańczycy nie zgodzili się go wypożyczyć, mimo że 20 (!) klubów pytało o taką możliwość.



Milik przechodził do Neapolu jako gwiazda ligi holenderskiej, stąd bardzo dobre zarobki - 2,4 mln euro netto, czyli około 4,3 mln euro brutto. To daje 18,1 mln zł.

W kontrakcie Arka z Napoli jest zapis, że 100 proc. praw do jego wizerunku ma klub. Każdy, kto by chciał wynająć go do reklamy, musi więc rozmawiać z działaczami Napoli, które ma też możliwość działania na jego profilach w mediach społecznościowych typu Twitter czy Facebook. O tym, że to nie jest martwy zapis, Milik zdążył się już przekonać. Chodzi o kampanię. portalu randkowego. Tinder zgłosił się do klubu, ten wyznaczył do kampanii Polaka i poszło. Jednak najważniejsza "piłkarska randka", czyli mundial, dopiero przed Arkiem. Oby poszedł drogą Brazylijczyka Ronaldo, który też dwa razy zrywał więzadła, a potem został królem strzelców mistrzostw świata (2002 r.), doprowadzając przy tym swój zespół do złotego medalu.

5. Agnieszka Radwańska (29 l.) – 18, 4 mln złotych

Kariera Agnieszki Radwańskiej (29 l.) znalazła się na zakręcie, ale choć tenisistka wygrywa na korcie dużo rzadziej niż w minionych latach, to pieniądze na jej konto wciąż płyną wartkim nurtem. To dzięki lukratywnym kontraktom reklamowym, na które zapracowała, utrzymując się bardzo długo w światowej czołówce. W 2017 r. wzbogaciła się o ok. 18,4 mln zł.

Miniony sezon był najgorszy w wykonaniu Radwańskiej od wielu lat. Prześladowana przez choroby i kontuzje, po raz pierwszy od 2010 r. nie wygrała żadnego turnieju. Z nagród i premii za występy uzbierała tylko 1,259 mln dol. (dla porównania w 2016 r. było 4,16 mln dol). Niepowodzenia na korcie powetowała sobie efektownym sukcesem w życiu prywatnym - w lipcu media szeroko opisywały jej ślub i huczne wesele pod Krakowem, na którym bawiły się m.in. Karolina Woźniacka, Andżelika Kerber, Tomasz Hajto czy aktorka Małgorzata Socha.



Zdaniem magazynu "Forbes" Agnieszka w 2017 r. uzbierała dzięki kontraktom reklamowym aż 4 mln dol. Do związanych z nią od dłuższego czasu sponsorów, takich jak Lexus (samochody), Lotto (stroje sportowe), Workday (programy komputerowe), Rado (zegarki), Inglot (kosmetyki) czy Lilou (biżuteria), dołączył kolejny potężny mecenas - koncern paliwowy Lotos.

- Szanuję pieniądze, bo kiedyś ich nie miałam. Nie było nic, bo wszystko inwestowaliśmy w tenis - podkreśla Agnieszka w swojej książce "Jestem Isia". - Wiem, że pieniądze zmieniają ludzi, jednak mam nadzieję, że mnie nie zmieniły. Zbyt długo i zbyt ciężko na nie pracowałam, za dużo poświęciłam.
Inwestuje w nieruchomości. Poza mieszkaniami w rodzinnym Krakowie i w Warszawie, gdzie spędza najwięcej czasu, kupiła też apartamenty w Miami, Zakopanem i w Sopocie. - Dorobiłam się tyle, że o nic materialnego już nie muszę się martwić, ale to nie było i nie jest moim celem. Na pewno nie oszczędzam na prezentach, jeśli już coś komuś kupuję, to nie patrzę na cenę. Nie oszczędzam także na imprezach, które wyprawiam dla przyjaciół. A na co dzień żyję jak każdy: robię zakupy w sklepach spożywczych, aptekach, drogeriach... - mówi Isia, która pomaga też potrzebującym. Od lat wspiera upośledzonych intelektualnie (Fundacja im. Brata Alberta), bierze udział w akcji Szlachetna Paczka, przekazuje na charytatywne aukcje tenisowe rakiety czy sportowe stroje. Ostatnio przekazała na WOŚP swoją... suknię ślubną.

4. Grzegorz Krychowiak (28 l.) – 20,4 mln złotych

Mimo zawirowań w ubiegłym roku Grzegorz Krychowiak wciąż trzyma finansowy poziom. Zarobki na poziomie ok. 20 mln zł rocznie dają mu trzecie miejsce na liście płac polskich piłkarzy. Jest za to liderem w gronie naszych zawodników występujących w Anglii.

W jego sportowym życiu wiele się wydarzyło, bo pod koniec sierpnia został wypożyczony z Paris Saint Germain (podpisał z nim pięcioletni kontrakt), gdzie nie mógł się przebić do pierwszego składu. We francuskim klubie jego kontrakt wynosił rocznie 4,8 mln euro brutto. Po przeprowadzce do West Bromwich Albion jego pobory tylko nieznacznie się zmniejszyły.


Władze Drozdów głęboko sięgnęły do kieszeni. Jak podają angielskie media, wypłacają naszemu kadrowiczowi 108 tys. funtów tygodniowo. To najwyższa gaża w angielskim klubie, o wiele wyższa od wynagrodzeń innych zawodników tego klubu. Jednak o Polaka mocno zabiegał wtedy ówczesny menedżer zespołu Tony Pulis, który niebawem został zwolniony.

Jego następca Alan Pardew początkowo był nieufny do naszego gracza, ale z czasem zaczął na niego stawiać, a ten odwdzięczał się dobrą grą. Ostatnio menedżer WBA miał pretensje do "Krychy", że ten nie podał mu ręki, schodząc z boiska. Czy to oznacza kłopoty dla reprezentacyjnego pomocnika? W Anglii pisano o potężnej karze, jaką Polak miał dostać za ten gest.

Nasz kadrowicz inwestuje w nieruchomości, ma mieszkania we Francji. Ma słabość do mody i markowych ciuchów. Słynie z ekstrawaganckich ubrań. Kiedyś przyznał, że ma więcej butów niż jego dziewczyna. Ponadto jego pasją jest fotografia.

3. Wojciech Szczęsny (28 l.) – 24,6 mln złotych
W porównaniu z poprzednim zestawieniem Wojciech Szczęsny zanotował awans o jedną pozycję. Ponownie wskoczył na podium najbogatszych naszych sportowców. Jest także najlepiej opłacanym polskim piłkarzem we włoskiej Serie A. W 2017 r. zarobił ok. 24,6 mln zł.
Kariera reprezentanta Polski przebiega harmonijnie. Ma za sobą dwa bardzo dobre sezony w AS Romie (zarobki ok. 5,4 mln euro brutto, liczymy połowę tej kwoty, bo był graczem tego zespołu tylko w pierwszym półroczu 2017 r.). Dobre występy naszego kadrowicza nie mogły przejść niezauważone. Latem ubiegłego roku po Szczęsnego sięgnął gigant europejskiej piłki - Juventus Turyn. Polak podpisał z mistrzem Włoch umowę na cztery lata i zagwarantował sobie znaczny wzrost poborów.



Według informacji włoskiej gazety "La Gazzetta dello Sport", która co roku podaje zarobki w Serie A, Stara Dama płaci Szczęsnemu 6,3 mln euro brutto rocznie. Taka zapłata plasuje go w czołówce listy płac włoskiego giganta. Jest to najwyższa gaża wśród Polaków grających w lidze włoskiej.
Największe wynagrodzenie otrzymuje w Juve Argentyńczyk Gonzalo Higuain (ok. 13,5 mln euro brutto, tyle samo ma Leonardo Bonucci z Milanu) i są to najwyższe pensje w Serie A. Podsumowując: Szczęsny zarobił w 2017 r. ok. 5,85 mln euro (sumujemy połowę kwot kontraktowych z Romy i Juventusu), co po przeliczeniu daje ok. 24,6 mln zł.

Decydując się na transfer do Juve, wiedział, że numerem 1 pozostanie tam reprezentant Włoch - słynny Gianluigi Buffon, który po sezonie prawdopodobnie zakończy karierę. Mimo to Szczęsny z występów w nowych barwach może być dumny. Przeszedł do historii zespołu z Turynu, bo w 10 meczach (na 14 rozegranych) nie dał się pokonać. Nikt w Juve, w tak krótkim czasie, nie zaliczył tylu spotkań bez straconego gola. Pod tym względem Polak wyprzedził legendy klubu: wspomnianego Buffona i Dino Zoffa.

2. Marcin Gortat (34 l.) – 46 milionów złotych
Polski jedynak w zawodowej lidze koszykówki zbliża się do 100 mln dol. otrzymanych za grę w NBA. Kontrakty podpisane z trzema klubami, w których występował w trakcie kariery w NBA od 2007 r. (Orlando, Phoenix, Washington), przyniosły mu 95,1 mln dol., czyli po obecnym kursie ponad 320 mln zł.To wszystko sumy brutto.



Koszykarze NBA muszą oddać mniej więcej połowę zarobków, między innymi na podatek dochodowy, stanowy, składki ubezpieczenia zdrowotnego i emerytalnego, ligowy plan emerytalny, prowizję agenta. W efekcie Gortat nie zarobi w tym sezonie blisko 13, ale na rękę około 6-7 mln.
Dawniej nie potrafił sobie odmówić niczego, na co mu przyszła ochota. Już z tego wyrósł. Kiedyś miał osiem samochodów, teraz cztery. - Stać mnie na kupno helikoptera albo ogromnego jachtu. Ale czy taki zakup byłby rozsądny? Nie, bo koszty utrzymania są bardzo wysokie - mówił w magazynie "Logo". Inwestuje więc przede wszystkim w nieruchomości, ziemię i surowce.

I jest pewien, że NBA będzie mu wypłacać emeryturę. Nabędzie do niej prawo już po pięćdziesiątce, wtedy otrzymywałby 5-6 tys. dol. miesięcznie. Jeśli jednak poczeka z pobieraniem świadczenia do 62. roku życia, może liczyć na trzykrotnie wyższą kwotę.

1. Robert Lewandowski (30 l.) - 95 mln złotych

Kapitan kadry to najlepiej zarabiający polski sportowiec w 2017 r. Z naszych informacji wynika, że zainkasował za ten okres prawie 100 mln zł. Nikt w historii polskiego sportu nie zgarniał tak wielkiej kasy.

Lwia część dochodów kapitana kadry to lukratywny kontrakt z Bayernem. 13 grudnia 2016 r. RL przedłużył kontrakt z monachijskim gigantem, gwarantując sobie 20 mln euro brutto rocznie. To najwyższa pensja nie tylko w historii Bayernu, ale i całej, istniejącej od 1963 r., Bundesligi. Przelewy z Bayernu dały więc Polakowi około 84 mln zł, ale na tym nie koniec. "Lewy" ma kilka bardzo dobrych kontraktów reklamowych. Stawka naszego reprezentanta za udział w kampanii wynosi od miliona do czterech milionów złotych. Szacujemy, że z reklam w 2017 r. Lewandowski zgarnął około 10 mln zł. Na rynku reklam bardzo aktywna jest również małżonka piłkarza, Anna, ale specjaliści z tej branży zapewniają nas, że usługi Roberta w tym sektorze są dużo droższe - może liczyć na około siedem razy więcej za udział w reklamie niż jego żona.



Dochody Roberta uzupełnia też premia za wywalczenie awansu do finałów mistrzostw świata w Rosji. Z naszych informacji wynika, że kapitan kadry dostał za to około miliona złotych.

Lewandowski nie tylko świetnie zarabia, ale sporo też inwestuje. Ma w Warszawie kilka nieruchomości. Za niektóre płaci w stu procentach sam, ale jeden z jego apartamentów został pozyskany w częściowym barterze. W zamian za udział w kampanii reklamowej piłkarz dostał bardzo dużą zniżkę, którą szacujemy na 30-40 proc. wartości lokum.



Robert nie tylko kupuje domy i mieszkania, ale i sam je buduje. Wraz z kolegą założył firmę, która skończyła niedawno budowę apartamentów w Warszawie. Miał też w planach budowę kliniki sportowej w stolicy, ale na razie te plany zostały wstrzymane. Najlepszy snajper w historii polskiej kadry planuje też inwestycje poza Warszawą. Na Mazurach, w Giżycku, zamierza ze wspólnikami wybudować restaurację na wodzie.Co do finansów, jak widać "Lewemu" wiedzie się znakomicie. A może być jeszcze lepiej. Polak chętnie zmieniłby latem klub i można założyć, że jeśli to mu się uda (zainteresowane są Real Madryt, PSG, Chelsea, Manchester United), to jego zarobki jeszcze wzrosną.

Zobacz również: Videoblog SE. Piotr Koźmiński. Jan Tomaszewski: Mamy szansę na półfinał mistrzostw świata

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze

Materiał sponsorowany