Gdy podczas losowania par 1/8 finału Ligi Mistrzów AS Roma trafiła na Szachtara Donieck, w Rzymie może nie wystrzeliły szampany, ale zapewne wielu kibiców się ucieszyło. Można było trafić dużo gorzej, a ostatecznie "Giallorossi" wpadli "tylko" na mistrza Ukrainy. Sęk w tym, że w pierwszym spotkaniu rozgrywanym w Charkowie to gospodarze zdecydowanie dyktowali warunki. Ostatecznie wygrali tylko 2:1, ale gdyby nie fantastyczna postawa Alissona Beckera w bramce, byłoby dużo wyżej.
Dlatego też do rewanżu na Stadio Olimpico obie drużyny przystąpiły z najwyższą ostrożnością. Szachtar, bo miał niezły wynik z pierwszego spotkania i wystarczyło go utrzymać, by awansować do ćwierćfinału. Roma zaś, bo wiedziała już na co stać Ukraińców, oraz że nie można ich ani przez moment lekceważyć. Ostrożność - to w pierwszej połowie cechowało obie drużyny. Gospodarze nie chcieli się odkrywać, a goście też nie zamierzali forsować tempa. W efekcie tego pierwsza połowa przeszła bez echa, bo jej najciekawszym momentem była... żółta kartka dla Alessandro Florenziego. Poza tym próżno było w niej szukać jakichkolwiek emocji i w przerwie byliśmy nieco rozczarowani. Bo po pierwszym, bardzo ciekawym meczu, spodziewaliśmy się równie interesującego rewanżu.
Na szczęście druga część gry choć w części zrekompensowała nam to, czego doświadczyliśmy w pierwszej. Co prawda zaczęło się równie słabo, ale Roma pokazała to, co często jest charakterystyczne dla włoskich ekip grających w europejskich pucharach. Potrafiła bowiem przez 50 minut przynudzać, by w wreszcie wyprowadzić cios. Od razu zabójczy. W praktycznie pierwszej groźniejszej sytuacji gospodarze trafili do siatki. Genialne prostopadłe podanie od Kevina Strootmana wykorzystał Edin Dzeko, który nie pomylił się w sytuacji sam na sam.
Wydawało się, że to przełomowy moment, bo Szachtar musiał wreszcie ruszyć do ataku. I faktycznie porzucił pierwotne założenia taktyczne na rzecz ofensywy, jednak gościom cały czas brakowało konkretów pod bramką Alissona. "Giallorossi" świetnie prezentowali się w defensywie, a na dziesięć minut przed końcem jeszcze pomógł im... Ivan Ordets, obrońca ekipy z Doniecka. Który sfaulował wychodzącego na wolną pozycję Dzeko i dostał czerwoną kartkę. Jego koledzy się nie poddawali i do samego końca szukali bramki wyrównującej, która tym samym dałaby im upragniony awans, ale Roma nie wypuściła tego zwycięstwa z rąk i może się cieszyć ze znalezienia się w gronie ośmiu najlepszych klubów Ligi Mistrzów. Pierwszy raz od dziesięciu lat.
WYNIKI SE.PL
AS ROMA - SZACHTAR DONIECK 1:0 (0:0)
Bramka: Edin Dzeko 52
Żółte kartki: Alessandro Florenzi, Kostas Manolas - Taras Stepanenko, Fred, Facundo Ferreyra
Czerwona kartka: Ivan Ordets (bezpośrednia)
AS Roma: Alisson - Florenzi, Manolas, Fazio, Kolarov - Nainggolan, De Rossi, Strootman - Under (65. Gerson), Dzeko (89. El Shaarawy), Perotti
Szachtar: Pjatow - Butko, Ordets, Rakicki, Ismaily - Fred, Stepanenko (74. Patrick) - Marlos (82. Dentinho), Taison, Bernard - Ferreyra