"Super Express": - Z kolanem jest już wszystko dobrze?
Łukasz Piszczek: - Tak. Czuję się bardzo dobrze i jestem odpowiednio przygotowany do sezonu. Wychodzę na każdy mecz po to, żeby walczyć przez 90 min. Trener stawia na mnie, a ja staram się odwdzięczyć za zaufanie.
- Trener Nawałka może być spokojny, że wszystko idzie w kierunku powrotu do wysokiej formy?
- W piłce nigdy nic nie wiadomo. Trzy miesiące temu zakładałem sobie, że będę grał całą rundę, a przytrafiła się ta nieprzyjemna kontuzja. Dlatego wychodzę na kolejny trening, na kolejny mecz i nie myślę, co będzie za dwa-trzy dni, nie mówiąc o mundialu. Jako piłkarz żyję teraz z dnia na dzień.
- Borussii nie idzie w lidze. Klub szuka sposobów wyjścia z kryzysu, bo na waszym zgrupowaniu pojawił się nawet socjolog. Trudno chyba zastąpić takiego trenera, jakim był w tym klubie Juergen Klopp?
- Ja bym nie używał słowa kryzys. To jest faza przejściowa w klubie i tak jest w piłce, że nie zawsze wszystko układa się po naszej myśli. Jesteśmy w stanie rozwiązać tę trudną sytuację nawet w najbliższych kolejkach. Trener Klopp jest świetnym trenerem, bo zdobył z nami dwa mistrzostwa Niemiec, ale teraz pracuje z nami trener Stoeger i nie ma co rozmyślać o tym, co było kiedyś.
- Chciałbyś w przyszłości jeszcze raz pracować z trenerem Kloppem?
- Mam tyle lat, że wątpię, aby tak się stało.
- W okresie rehabilitacji wcielałeś się trochę w rolę trenera swojego pierwszego klubu LKS Goczałkowice. Nawet chodząc o kulach, próbowałeś pomagać trenerowi i dyrygowałeś piłkarzami na boisku. To przymiarka do zawodu trenera?
- Nie. To są moi koledzy, a ja jestem bardzo zżyty z klubem z Goczałkowic, więc pomagam przy każdej okazji, a szczególnie teraz, gdy miałem sporo wolnego czasu. Mam ciągły kontakt telefoniczny z moim pierwszym klubem, ale teraz koncentruję się wyłącznie na zadaniach i grze w Borussii. Czy w przyszłości będę trenerem? Wątpię.
- Pojawiły się dosyć rozbieżne informacje o twojej przyszłości w reprezentacji. Czy po mundialu w Rosji chcesz zakończyć grę w kadrze?
- Pozostawię to bez komentarza.
Zobacz również: Koszmar! Potworne złamanie Jamesa McCarthy'ego! Niemal urwało mu nogę! [WIDEO]