Siatkówka, Skra Bełchatów, Karol Kłos

i

Autor: CEV Karol Kłos, środkowy Skry

Gigantyczne kłopoty 9-krotnego mistrza Polski

Dlaczego Skra Bełchatów dołuje? Nieprzygotowany trener, źle dobrany skład, brak chemii? Eksperci wyliczają

2023-02-07 17:01

Trwa najgorszy sezon w historii występów siatkarzy Skry Bełchatów w PlusLidze. Po przegraniu 15 z 23 meczów szanse dziewięciokrotnego mistrza Polski na miejsce w ósemce awansującej do play-off są iluzoryczne. Jak to się stało, że naszpikowany gwiazdami zespół upadł tak nisko? Fachowcy szukają przyczyn, wskazując to na trenera, to złą budowę składu, to brak chemii, to wypalenie wiekowych graczy. I każda z tych odpowiedzi jest równie dobra.

Wyjścia z dramatycznej sytuacji gorączkowo szukali działacze Skry, zmieniając w ubiegłym tygodniu trenera. Brytyjczyka Joela Banksa zastąpił Andrea Gardini, ale i on nie jest cudotwórcą. W pierwszym spotkaniu pod kierunkiem Włocha bełchatowianie ulegli 0:3 w Suwałkach, praktycznie grzebiąc szanse na dogonienie ósemki awansującej do play-off.

Legendarny polski klub musiał to zrobić. Tak źle nie było od 20 lat!

– A paradoksalnie zagrali dużo lepszy mecz niż poprzednio – dziwi się Jakub Bednaruk, znany trener i komentator telewizyjny. – Nikt nie powie, że Skra ma złych zawodników, skoro są Kłos, Bieniek, Lanza, Kooy, Łomacz czy Atanasijević. Na początku sezonu miałem jednak przeczucie, że trochę mi w tym składzie brakuje młodzieńczego ognia, że jest głównie rutyna. To może być atut, ale i problem. Teraz wejście do play-off zakrawa już na cud – mówi Bednaruk „SE”.

Awantura i czerwone kartki na siatkarskim parkiecie w Warszawie. Bohater scysji: „Rozmawialiśmy o pogodzie”

Skra jest na 11. pozycji w PlusLidze, mając 8 pkt straty do ósmego miejsca, ostatniego dającego awans do play-off. Do końca rundy zasadniczej pozostało 7 meczów.

Dobry trener, ale nie miał wyników

Szefowie Skry długo utrzymywali na stanowisku brytyjskiego trenera, z klubu wychodziły sygnały, że ma bardzo dobry kontakt z drużyną i że jest chwalony. Choć, z drugiej strony, już przed sezonem, gdy okazało się, że Skrę poprowadzi mało znany szkoleniowiec z mało siatkarskiego kraju, pojawiały się wątpliwości.

– Wszyscy w Skrze chwalili trenera Banksa, ale wiemy dobrze, jak trudno jest prowadzić klub w wymagającej polskiej lidze bez należytego doświadczenia. Podjęto tu ryzyko, bo on nigdy nie pracował na takim poziomie – uważa Bednaruk. – Nawet świetny trener może sobie nie poradzić w aspekcie relacji międzyludzkich, kiedy ma w zespole indywidualności, mistrzów świata. Z siatkarzami mającymi duże ego, którzy już mnóstwo osiągnęli, pracuje się zupełnie inaczej niż z młodymi wilczkami głodnymi gry. Tu chyba coś nawaliło.

Reprezentacyjny siatkarz skręcił kostkę. Czeka go przerwa, ale są też dobre wieści

Skra będzie słabsza, gracze podpisali kontrakty gdzie indziej

Czy była jedna przyczyna kryzysu? – Nie sądzę, musiało na to wszystko wpłynąć wiele czynników– analizuje Bednaruk. – No bo popatrzmy: przygotowanie fizyczne można naprawić, jeśli są kłótnie w ekipie, to się wyrzuca jednego zawodnika, jeśli trener nie daje rady, to się go zwalnia. Jeden element zawsze można poprawić, ale jeśli słaba forma ciągnie się przez dłuższy czas, powodów musi być więcej, kilka naraz. Wtopy miewały wielkie kluby, ale trzeba się otrzepać i walczyć dalej. Nie wiem jak to się wszystko będzie naprawiało i jak będzie wyglądała Skra w przyszłym sezonie, ale z tego co słychać, będzie słabsza.

Wygrał 9 z 10 meczów, od kiedy objął Projekt. Piotr Graban dogadał się z siatkarzami, inaczej niż poprzednik. „Zabrakło szacunku, było traktowanie z góry”

Od osoby pracującej w Skrze słyszymy jeszcze inną diagnozę: – Nie pomaga to, że niektórzy gracze od dawna wiedzą już, że w przyszłym sezonie zagrają w innych klubach, bo w Polsce kontrakty zaczyna się uzgadniać w grudniu.

Nie widać zespołowości, kolektyw pękał

– Widać, że tam się coś dzieje, ktoś odchodzi po sezonie, ktoś inny nie chce zostać. To fatalne w siatkówce, gdzie kluczem jest zespołowość – potwierdza w rozmowie z „SE” Ryszard Bosek, mistrz olimpijski i mistrz świata.

Andrea Gardini mówi „SE” o problemach Skry. „Jestem strażakiem? Podoba mi się to!”

– A rzuciło mi się niejeden raz w oczy, że kiedy dochodziło do trudnych momentów w meczach, to ten kolektyw nie wyglądał na zgrany, pękał i nie był odporny na stres. To świadczy o tym, że w tej grupie coś nie funkcjonuje, to problem budowy składu, dobrania charakterologicznego graczy – dodaje Bosek.

Zauważa też problemy techniczne. – Zbyt wielu zawodników miało za słabe przyjęcie zagrywki. Chociaż, jeśli patrzymy na skład, to na pewno nie powinni być na tym miejscu tabeli, w którym się znaleźli. Funkcja trenera jest niewdzięczna, bo co z tego, że go chwalono, skoro nie miał wyników. Możesz być dobry, ale jak przegrywasz, to wypadasz.

Nie żyje Jakub Procanin, którego niesamowita historia poruszyła sportowy świat. Vital Heynen oddał mu swój medal

– Teraz najważniejsze, żeby w Skrze odbudowali morale, ale szanse na play-off odpływają. Powinni pokazać, że potrafią, z nowym szkoleniowcem. Na razie wychodzi na to, że nie dźwigają tego mentalnie. Szkoda byłoby, gdyby klub podupadł, ale mają dobrego sponsora i trzeba przetrwać kryzys, a to zadanie dla działaczy. Jeśli na parkiecie nie widać zespołowości, to może chociaż jest w kierownictwie. Bo będzie potrzebna – kończy Bosek.

Karol Kłos zdradza tajemnicę sztuki blokowania rywali
Najnowsze