Siatkówka, reprezentacja siatkarzy, siatkarze

i

Autor: FIVB Polscy siatkarze

Selekcja na Paryż w kadrze siatkarzy

Mistrz olimpijski nie ma wątpliwości po ogłoszeniu dwunastki na igrzyska: Nikola Grbić wybrał swoich

2024-07-08 13:19

Trener reprezentacji Polski Nikola Grbić zadecydował, że na igrzyska olimpijskie w Paryżu zabierze w większości siatkarzy, z którymi odnosił w przeszłości sukcesy. Pominiętym całkowicie został przyjmujący Bartosz Bednorz, a w roli rezerwowego Serb obsadził atakującego Bartłomieja Bołądzia. – Trener przywiązuje się do zawodników, z którymi dużo osiągnął – komentuje dla „Super Expressu” Ryszard Bosek, mistrz olimpijski i mistrz świata.

– Selekcjoner ogłosił skład siatkarzy na igrzyska? Jakieś zaskoczenia?

– Nic mnie nie zaskoczyło. Mówiłem już wcześniej, że trener będzie miał więcej zaufania do tych siatkarzy, z którymi wygrał najwięcej. Pomimo że niektórzy nie są w szczycie formy. Na pewno sytuacja Bednorza jest trudna. Ja też nie wiedziałem, co Grbić z nim zrobi. To świadczy o tym, że może nie jest do końca pewny. Generalnie jednak można było się było spodziewać tych wyborów.

– Nie brakowało głosów, że Bednorz może być trzynastym graczem na igrzyska, czyli dżokerem medycznym. Czemu pana zdaniem Grbić postawił tu na atakującego Bołądzia?

– Trener czuje się najmniej pewny na tej pozycji. Wiadomo, że Kaczmarek musi jeszcze dojechać z formą, doszlifować ją. Kurek miał problemy z kontuzją, więc selekcjoner zabezpieczył się w tym obszarze, który jest newralgiczny. Bo w razie czego dobrze byłoby mieć w ataku kogoś w formie.

Słynny siatkarz reprezentacji wziął bajkowy ślub, robi się ciepło od patrzenia na zdjęcia

– Czyli w pewnym sensie ta decyzja zapadła kosztem Bednorza, który mógł być rezerwowym?

– Takie są zasady, trener decyduje i za to odpowiada. W grach zespołowych trzeba to zaakceptować i już.

– Grbić postawił na swoich „żołnierzy”, co nie jest chyba wielką niespodzianką?

– Trener przywiązuje się do zawodników, z którymi wcześniej dużo osiągnął. To w miarę logiczne, że ufa im mocniej, niż tym, z którymi wygrał mniej. Jeśli chodzi o Bołądzia, to tu miał najwięcej problemów. Bo chłopak jest w wielkiej formie, ale nie rozegrał nigdy tak wielkiej imprezy jak igrzyska. Dopiero w tym roku pokazał się z tak dobrej strony. Grbić założył pewnie, że gdyby go wziął jako podstawowego, ten mógłby tego nie udźwignąć mentalnie. Został więc rezerwowym na pozycji atakującego, na której szkoleniowiec ma „miękkie podbrzusze”. I Nikola się w taki sposób zabezpieczył.

Wymowny wpis Bartosza Kurka. Chwilę przed igrzyskami kibice zaczęli się zastanawiać nad przyszłością

QUIZ: Rozpoznasz polskich siatkarzy? Komplet punktów to obowiązek prawdziwego kibica!
Pytanie 1 z 20
Zaczynamy z wysokiego C. Siatkarz na zdjęciu to...
Bartosz Kurek

– Kiedy kibic patrzy z zewnątrz, widzi, że jakiś siatkarz jest obecnie w lepszej formie niż kolega, ale na igrzyska pojedzie ten drugi. Czyli Grbić wybiera nie tylko na podstawie aktualnej dyspozycji?

– Uważam, że trener wiedział dużo wcześniej, kogo chce mieć w składzie. Widział, że niektórym brakowało jeszcze formy i potrzebują czasu przepracowanego do głównej imprezy. Zakładał, że dojdą do siebie, wierzy w nich mocno. I pewnie jakieś podstawy ma, to doświadczeni zawodnicy, którzy mieli swoje problemy. Ale musiał podjąć decyzję i podjął taką, że ufa swoim. On za to odpowiada. Myślę, że zawsze się to robi w dobrej wierze. Wierzę, że wszystko pójdzie dobrze.

– Nie rozliczamy Grbicia dzisiaj. Będziemy to robić po Paryżu.

– Mamy reprezentację, której planem minimum jest medal. Ja uważam, że dzisiaj w siatkówce światowej jesteśmy najmocniejszą drużyną i powinniśmy celować w złoto. Takie są realia. Nie jest to proste, to turniej olimpijski, inna impreza niż mundial czy inne zawody. Naszą grupę na to stać. Trener zebrał tych, z którymi liczy na powodzenie takiego planu. Sądzę że Grbić nie nastawia się na medal. On chce wygrać igrzyska. I ma rację. Mamy podstawy, by tak myśleć. Trzeba być pewnym, czego się chce. Na pewno należy się przygotować, że wszyscy będą grali lepiej przeciwko nam i być odpornym. Na silnego nawet ten teoretycznie słaby pokazuje się zwykle z lepszej strony.

Aż płakać się chce po tym, co spotkało Andrzeja Wronę! Wyznanie wyciska łzy. Potrzebna była wielka pomoc

– Wiadomo, że przy takich wyborach personalnych zawsze usłyszymy komentarze w stylu: „wziął słabszego za zasługi”.

– Nie zakładam, że Grbić tak robi. Uważam, że prędzej powiedziałby komuś, że jest zasłużony, ale się nie nadaje. Na mój gust jego plan zakłada, iż jeśli ktoś nawet był w gorszej formie, to dojdzie na czas do odpowiedniej dyspozycji. Jeśli zdarzało się ostatnio branie na igrzyska za zasługi, to mam nadzieję, że Grbić wyciągnął wnioski. Nie wiem zresztą, czy tamta sytuacja (z igrzysk w Tokio, gdy wątpliwości dotyczyły Michała Kubiaka – red.) to było branie za zasługi, czy może przypadek, że to nie do końca trener decydował. Trzeba pamiętać, że on jest szefem i jeśli daje się do czegoś namówić, nakłonić, to wtedy gubi pewność selekcji, a i grupa traci na tym. Trzeba wierzyć w szkoleniowca, on musi być przywódcą, to podstawa. Mam nadzieję, że Grbiciem nie da się sterować.

Bolesne rozstanie w kadrze Nikoli Grbicia. Siatkarz musiał przyjąć ten cios. Tak zachował się po decyzji trenera

– Pana zdaniem Grbić zakłada, że ci, którzy nie imponowali ostatnio, dojdą do dobrego poziomu w trzy tygodnie. Tyle czasu zostało do pierwszego meczu na igrzyskach, to się da zrobić?

– Według mnie trener uważa, że idziemy na medal, w związku z tym celuje tak, by optymalna gra i szczyt formy przypadły w drugiej części imprezy, najlepiej z tydzień przed meczami o podium. To trudne zadanie. Mam tylko nadzieję, że nie pośliźniemy się na ćwierćfinale. Tyle że jak za bardzo będziemy mieli w głowach ten ćwierćfinał, to ucieknie skupienie na walce o złoto.

– Ćwierćfinał zostanie rozegrany 5 sierpnia, czyli mamy jeszcze miesiąc.

– Jest trochę czasu, a ci będący w gorszej formie mieli sporo czasu na jej szlifowanie. Na pewno brakuje im meczów, ale przed igrzyskami kadra rozegra jeszcze pięć spotkań kontrolnych, które mogą ich doprowadzić do celu.

– Ma pan jakieś obawy w związku ze startem siatkarzy w Paryżu?

– Tylko związane z ewentualnymi kontuzjami. I żeby wytrzymali psychicznie. Cały świat mówi, że jesteśmy najmocniejsi i powinniśmy wygrać. Najgorzej byłoby się tego przestraszyć. Wszyscy się na nas rzucą. Trzeba trzymać gardę wysoko i bić się.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze