Niedawno mistrz Japonii Suntory Sunbirds ogłosił podpisanie kontraktu ze Śliwką, choć kuluarowa informacja o tym transferze krążyła już od kilkunastu tygodni. Oficjalny komunikat zbiegł się z przyjazdem reprezentacji Polski do Fukuoki na Ligę Narodów. I nic dziwnego, że już podczas pierwszego spotkania, wygranego przez Polaków 3:1 z Bułgarami, japońscy kibice dawali odczuć Śliwce, że znaleźli sobie nowego idola po Bartoszu Kurku, który niedawno zakończył 4-letnią japońską przygodę w Wolf Dogs Nagoja.
Łukasz Kaczmarek podjął ważną decyzję ws. przyszłości. To już postanowione, mamy oficjalną wiadomość
Kurek poradził Śliwce co ma powiedzieć
Fani z Japonii byli w euforii, gdy Śliwka po meczu z Bułgarią w wywiadzie udzielanym na boisku powiedział coś w ich języku! Jak się okazało, sprawcą całego zamieszania był Kurek, który podpowiedział kumplowi z kadry, co powiedzieć.
– „Kuraś” nauczył mnie jednego zwrotu, który się akurat w tej sytuacji przydał i wzbudził małą radość wśród japońskich kibiców – opowiada Śliwka. – Bardzo się z tego cieszę. Widać, że Japończycy są szaleni na punkcie siatkówki. Miło jest widzieć ich frajdę, kiedy podchodzimy do nich, robimy sobie zdjęcia i dajemy autografy. Ta radość z bycia na meczach siatkarskich jest tu podobna jak w Polsce, może trochę w inny sposób wyrażana, ale to łączy nasze kraje – podkreśla nowy siatkarz Suntory Sunbirds.
Polacy w środę grają z Turcją, dzień później z gospodarzami, a w sobotę 8 czerwca zakończą turniej LN w Fukuoce starciem z Brazylią. – Turcy to ciekawy zespół, awansowali w poprzednim roku do Ligi Narodów. Drużyna wysoka, dobra fizycznie, nieźle blokująca, ale mam nadzieję, że znajdziemy na nich sposób – uważa Śliwka.