Adam Małysz swoją decyzję o tym, że nie leci do Pekinu przekazał już wcześniej. Jednym z powodów były niezwykle rygorystyczne obostrzenia oraz fakt, że w wiosce olimpijskiej może przebywać ograniczona liczba osób i dyrektor PZN musiałby spać w hotelu poza wioską. Do tego, Małysz miał także powodu natury osobistej, których nie chciał zdradzać. „Orzeł z Wisły” w rozmowie z portalem Interia ocenił skoki polskich zawodników w sobotnich kwalifikacjach do konkursu olimpijskiego na skoczni normalnej (K-95) oraz ich szanse na medale w niedzielnych zawodach. Nie zabrakło także tematu Stefana Horngachera. Niektórzy kibice mogą być zdziwieni tym, co Małysz powiedział o trenerze niemieckiej kadry.
Stefan Horngacher zrobiłby to samo dla Polski? Odważna teoria Adama Małysza
Przed startem igrzysk całe narciarskie środowisko żyło zachowaniem Stefana Horngachera, który zgłosił do FIS-u buty polskich skoczków, a także narty firmy Slatnar, z których korzystali m.in. Japończycy. To zachowanie oburzyło wielu fanów i osób związanych ze skokami, tym bardziej, że protesty zostały rozpatrzone pozytywnie i Willingen posypały się dyskwalifikacje.
Skoczkowie muszą przygotować się na najgorsze. Fatalne wieści przed startem konkursu
Horngacher, który był przecież trenerem polskiej kadry w latach 2016-2019, nie chce nawet rozmawiać z polskimi mediami. Tym bardziej może zaciekawić to, co Adam Małysz miał do powiedzenia na temat Austriaka w rozmowie z Interią. – Jeśli chodzi o samego Stefana, to ciężko dyskutować i komentować. Gdyby był w Polsce, to też by walczył o swoich zawodników. Teraz robi to samo dla Niemców, więc nie miejmy pretensji – zaapelował Adam Małysz.
„Orzeł z Wisły” nawiązał także do samej dyskwalifikacji polskich zawodników, która, jego zdaniem, była niesłuszna. – A sama dyskwalifikacja jest niezrozumiałą decyzją. Przecież te buty nie są całkowicie nowe, ale jeśli chodzi o samą ich modyfikację, to doskonale wszyscy wiedzą, że dużo krajów takie modyfikacje robią – powiedział Małysz w wywiadzie dla Interii.
Są szanse na medal? Adam Małysz wierzy w rodaków
Legendarny skoczek pokusił się także o ocenę skoków kwalifikacyjnych. – Na pewno wielki pech spotkał Kamila Stocha, który teraz skacze zdecydowanie lepiej niż wskazuje na to wynik, jaki osiągnął w kwalifikacjach. Piotrek zajął trzecie miejsce, ale miał dużo szczęścia do warunków, musi czekać na konkurs. Skok Stefana (Huli – przyp. red.) nie był wybitny, ale też nie był zły. Jeśli chodzi o skok Dawida Kubackiego, to błąd był popełniony, jeśli chodzi o samo odbicie, ale generalnie nie była to zła próba – stwierdził dyrektor PZN.
Kamil Stoch się nie patyczkował. W mocnych słowach ocenił słabsze skoki. Ważne przesłanie mistrza
Małysz jest przekonany, że polscy skoczkowie wciąż mogą zaskoczyć obecną czołówkę i walczyć o medale. – Co do faworytów niedzielnych zawodów, to dla mnie Piotrek i Kamil mają szanse walczyć o medale. Dalej nie przekreślałbym Dawida Kubackiego, który ma potężne odbicie i jeśli dobrze trafi w próg, dopisze mu wiatr i odda dwa dobre skoki w konkursie, to spokojnie również będzie walczył o medal – ocenia „Orzeł z Wisły” w rozmowie z portalem Interia.