W sobotę polskie skoki dołożyły kolejną cegiełkę do polskiego dorobku medalowego na zimowych igrzyskach olimpijskich. Tym razem na podium stanął Dawid Kubacki, który okazał się trzecim najlepszym zawodnikiem na skoczni normalnej i mógł cieszyć się z pierwszego indywidualnego krążka olimpijskiego. Było to o tyle spore zaskoczenie, że większe nadzieje wiązano z Kamilem Stochem, czy Piotrem Żyłą.
Wielka chwila Dawida Kubackiego. Czekał na to całą karierę! Trudno się nie wzruszyć
Kubacki o ciężkiej pracy sztabu. Bardzo ważne słowa mistrza
Dla Kubackiego to jeden z największych, o ile nie największy sukces w karierze. Zaraz po konkursie zawodnik nie mógł wydusić słowa ze wzruszenia, czemu dziwić się nie można. We wtorek natomiast odebrał brązowy medal i mógł cieszyć się wraz z członkami polskiej ekipy, która oglądała ceremonię tuż przy scenie.
W rozmowie z TVP Kubacki nie ukrywał, że emocje przy odbieraniu medalu były. - Emocje uderzyły, kiedy flagi poszły w górę. To jest niesamowity moment, na który pracuje się całe życie. Może ta praca od początku sezonu nie do końca popłacała, to popłaciła w tym najważniejszym momencie - powiedział skoczek narciarski.
Ważne wyznanie Kubackiego. To może wielu zaskoczyć
Kubacki zadedykował niejako medal wszystkim, którzy pracują na sukces zawodników, a często pozostają w cieniu. Wyznał, ile sił i stresu kosztuje ta praca, co może być dla wielu wstrząsające. - To udekorowanie tych wszystkich wysiłków, nie tylko moich, ale i sztabu. Oni też wyrywają sobie włosy z głowy, co zrobić, żeby było tak jak ma być. Nie przesypiają nocy. Mam nadzieję, że mają taką samą radość z tego medalu jak ja - zdradził skoczek.
- Wierzyłem w swoje umiejętności, że te dobre momenty w końcu wrócą. Mieliśmy kilka fajnych lat, w tym sezonie to tak nie ruszyło. I ja, i koledzy nieustannie pracowaliśmy. Jak dla mnie te dobre skoki nie mogły wrócić w lepszym momencie. Igrzyska Olimpijskie? No naprawdę, niesamowita historia - przyznał brązowy medalista igrzysk w Pekinie.