"Super Express": - Jaki był pana wkład w awans do chińskiej ekstraklasy?
Miroslav Radović (31 l.): - Strzeliłem dwa gole, miałem asystę, zrobiłem karnego, rozegrałem cztery pełne mecze. Niestety, zaraz po starcie ligi odniosłem kontuzję barku, która wykluczyła mnie do końca sezonu. Miałem dwie operacje. Pierwszą w Pekinie, a drugą w Niemczech w klinice byłego lekarza Bayernu Monachium.
- Kiedy będzie pan gotowy do gry?
- Pod koniec listopada jadę do Niemiec na kontrolę. Wtedy okaże się, czy mogę wznowić treningi. Teraz ćwiczę indywidualnie z trenerem, który kiedyś opiekował się Novakiem Djokoviciem.
- W Hebei nie pracuje już trener Radomir Antić. Ma to wpływ na pana sytuację w klubie?
- Bez niego nie byłoby mojego transferu do Chin oraz awansu. To jego sukces, to on zbudował ten zespół. A co do mojej sytuacji to mam jeszcze roczny kontrakt.
Radović: Nie zapomnę tego Hennigowi Bergowi
- Nowym trenerem Hebei jest Li Tie, były reprezentant Chin. Jak widzi pana rolę w drużynie?
- Powiedział, że oglądał moje mecze, wie, jak gram. Podkreślił, że jestem potrzebny drużynie na następny sezon.
- Jakie perspektywy rysują się przed Hebei po awansie?
- Będą zmiany, bo w tym składzie w pierwszej lidze może być nam trudno. Właściciel zapowiada, że klub zajmie miejsce w pierwszej piątce. A jeszcze przed kilkoma miesiącami byli tacy, którzy śmiali się z jego odważnych deklaracji. Mówił wtedy, że w ciągu trzech lat Hebei dostanie się do azjatyckiej Ligi Mistrzów. Klub buduje nowy stadion, a za dwa lata ma przeprowadzić się do nowego miasta.
- Porozmawiajmy o Legii. Minął żal do trenera Berga, że nie dał panu zagrać z Ajaksem w Lidze Europy?
- Nie powiem złego słowa na jego temat. To jeden z lepszych trenerów, który był w Legii. To moje zdanie, nie wszyscy muszą się ze mną zgadzać. A to, co było w Amsterdamie, to nieporozumienie. Ale to już historia, nie cofniemy czasu.
- Trener Stanisław Czerczesow odmieni Legię?
- Rozmawiałem ze znajomymi z Rosji na jego temat, każdy wypowiada się o nim pozytywnie. Jednak dopiero wiosną zobaczymy, czy jest postęp. Trener Czerczesow będzie chciał sprowadzić dwóch, trzech zawodników, którzy będą wzmocnieniem, a nie tylko uzupełnieniem kadry. Ja wolałbym kupić jednego gracza, ale takiego, który będzie robił różnicę, zamiast ściągać pięciu, którzy będą łapali się do meczowej "18". Ale transfery zimą są konieczne.