Miroslav Radović: Za Chiny się stąd nie ruszam! [GALERIA]

2015-11-06 22:39

Były gwiazdor Legii Miroslav Radović (31 l.) z powodu koszmarnej kontuzji stracił pół roku w Chinach, ale jego klub - Hebei China Fortune - awansował do I ligi. "Rado" wraca do zdrowia i zapewnia, że zostaje za Wielkim Murem na kolejny rok.

"Super Express": - Jaki był pana wkład w awans do chińskiej ekstraklasy?

Miroslav Radović (31 l.): - Strzeliłem dwa gole, miałem asystę, zrobiłem karnego, rozegrałem cztery pełne mecze. Niestety, zaraz po starcie ligi odniosłem kontuzję barku, która wykluczyła mnie do końca sezonu. Miałem dwie operacje. Pierwszą w Pekinie, a drugą w Niemczech w klinice byłego lekarza Bayernu Monachium.

- Kiedy będzie pan gotowy do gry?

- Pod koniec listopada jadę do Niemiec na kontrolę. Wtedy okaże się, czy mogę wznowić treningi. Teraz ćwiczę indywidualnie z trenerem, który kiedyś opiekował się Novakiem Djokoviciem.

- W Hebei nie pracuje już trener Radomir Antić. Ma to wpływ na pana sytuację w klubie?

- Bez niego nie byłoby mojego transferu do Chin oraz awansu. To jego sukces, to on zbudował ten zespół. A co do mojej sytuacji to mam jeszcze roczny kontrakt.

Radović: Nie zapomnę tego Hennigowi Bergowi

- Nowym trenerem Hebei jest Li Tie, były reprezentant Chin. Jak widzi pana rolę w drużynie?

- Powiedział, że oglądał moje mecze, wie, jak gram. Podkreślił, że jestem potrzebny drużynie na następny sezon.

- Jakie perspektywy rysują się przed Hebei po awansie?

- Będą zmiany, bo w tym składzie w pierwszej lidze może być nam trudno. Właściciel zapowiada, że klub zajmie miejsce w pierwszej piątce. A jeszcze przed kilkoma miesiącami byli tacy, którzy śmiali się z jego odważnych deklaracji. Mówił wtedy, że w ciągu trzech lat Hebei dostanie się do azjatyckiej Ligi Mistrzów. Klub buduje nowy stadion, a za dwa lata ma przeprowadzić się do nowego miasta.

- Porozmawiajmy o Legii. Minął żal do trenera Berga, że nie dał panu zagrać z Ajaksem w Lidze Europy?

- Nie powiem złego słowa na jego temat. To jeden z lepszych trenerów, który był w Legii. To moje zdanie, nie wszyscy muszą się ze mną zgadzać. A to, co było w Amsterdamie, to nieporozumienie. Ale to już historia, nie cofniemy czasu.

- Trener Stanisław Czerczesow odmieni Legię?

- Rozmawiałem ze znajomymi z Rosji na jego temat, każdy wypowiada się o nim pozytywnie. Jednak dopiero wiosną zobaczymy, czy jest postęp. Trener Czerczesow będzie chciał sprowadzić dwóch, trzech zawodników, którzy będą wzmocnieniem, a nie tylko uzupełnieniem kadry. Ja wolałbym kupić jednego gracza, ale takiego, który będzie robił różnicę, zamiast ściągać pięciu, którzy będą łapali się do meczowej "18". Ale transfery zimą są konieczne.

Najnowsze