"Super Express": - Kiedy zbliża się mecz z Legią, ty chyba się uśmiechasz.
Paweł Brożek: - Nie tak do końca, bo też trochę tych porażek było. Ale lubię mecze z Legią. Nigdy nie murujemy bramek, dlatego rywalizacja jest bardzo ciekawa.
- 8 z 12 bramek strzelonych Legii zdobyłeś w Warszawie.
- Lubię grać na Legii, bo jest fajna atmosfera, głośny doping. To wywołuje u mnie dodatkowe emocje.
- W Legii zmieniali się bramkarze, a ty cały czas jej strzelałeś.
- Nie strzeliłem nigdy Borucowi, ale pokonałem Fabiańskiego, Muchę, Machnowskiego, Skabę i Malarza. Nie pokonałem jednak Kuciaka, więc teraz czas na niego (śmiech).
- Na Legię patrzysz z podziwem, zazdrością?
- Myślę raczej o Wiśle, bo mamy swoje problemy. Ale śmieszą mnie opinie krytyków Legii. Jej potencjał jest ogromny, a trener Berg jest świetnym fachowcem, bo przygotowuje drużynę specjalnie na konkretnego rywala. Legia się rozkręca, więc czeka nas bardzo trudne zadanie.
Zobacz: Legia Warszawa - FK Kukesi 1:0. Wojskowi PRZEDREPTALI do 4. rundy el. Ligi Europy
- Wisła jest teraz silniejsza niż w ubiegłym sezonie?
- Dla mnie nie. Odszedł Semir Stilić, który nadawał ton grze, świetnie się rozumieliśmy. Bardzo trudno będzie zastąpić takiego piłkarza.
- Nie ma Stilicia, nie ma goli Pawła Brożka...
- Spokojnie, poznajemy się z nowymi kolegami. Już i tak jest lepiej niż na inauguracji z Górnikiem, kiedy chyba nawet nie zbliżyłem się do pola karnego (śmiech). Wierzę, że te gole wkrótce zaczną padać.
- Myślisz o tytule króla strzelców?
- Pewnie, że tak. Tomek Frankowski sięgnął po niego w wieku 34 lat, ja mam dopiero 32. Na razie rywale mi pouciekali i trzeba gonić. Ale powalczę.
- Grałeś w Wiśle, która w lidze lała wszystkich. Gdyby tamta Wisła zmierzyła się z dzisiejszą...
- .to byłaby miazga. Wygrałaby tamta Wisła.