Po meczu z Chorwacją zakończonym remisem 2:2, Mirlind Daku dołączył do grupy albańskich kibiców i przez megafon wykrzykiwał obraźliwe hasła pod adresem Macedonii Płn i Serbii. - J***ć Macedonię - skandował 26-letni piłkarz reprezentacji Albanii na stadionie w Hamburgu, co nie uszło uwadze nie tylko mediów. Piłkarska Federacja Serbii zagroziła nawet wycofaniem swojej reprezentacji z mistrzostw, jeśli UEFA nie zareaguje na incydent z udziałem Daku.
Tak też się stało i albański napastnik został zawieszony na dwa mecze finałów EURO 2024. Jako powód kary podano "nacjonalistyczne okrzyki". Federacja tego kraju została też ukarana finansowo, bo musi zapłacić grzywną w wysokości w wysokości 47 250 euro. Zawodnik występujący na co dzień w rosyjskim Rubinie Kazań, przeprosił za swoje zachowanie. - Trudno jest wyrazić uczucie, jakie towarzyszy grze dla drużyny narodowej i dla naszych wspaniałych kibiców, którzy obdarzają nas nieograniczoną miłością. Jeśli moje zachowanie po meczu z Chorwacją kogoś uraziło, pragnę przeprosić. Emocje po takim spotkaniu bywają ogromne – napisał w mediach społecznościowych Daku, który do tej pory rozegrał 6 meczów w reprezentacji swojego kraju.