Za nami gra reprezentacji Polski na EURO 2024. Po zremisowanym meczu z Francją, "Biało-Czerwoni" wrócili do ojczyzny, wywalczając w fazie grupowej turnieju jeden punkt. Postawę drużyny narodowej postanowił skomentować były reprezentant kraju - Dariusz Dziekanowski - który nie szczędzi ostrych słów podopiecznym Michała Probierza. Te słowa nie przejdą niezauważone!
Reprezentacja Polski zakończyła EURO. Były reprezentant Polski nie ma litości
Dziekanowski w rozmowie z "WP. SportoweFakty" zaznacza, że w polskiej drużynie widoczny był wielki marazm i brak jakiegokolwiek optymizmu.
- Czasami nie widzę w naszych piłkarzach emocji. Jakby popadali w marazm. Sprawiają wrażenie, że nie do końca czują, jakie zadanie ich czeka. Nie potrafią przełożyć całej otoczki na spotkanie. To jest dziwne. Wszystkie inne zespoły pokazały, że mistrzostwa Europy są dla nich wydarzeniem. Takim, które ich buduje, nie przytłacza. Polacy sprawiali wrażenie zespołu bez uczuć. Nie chcę oceniać, kto na Euro do tej pory zaprezentował się najsłabiej, a kto najlepiej - mówi Dziekanowski.
Dziekanowski podsumowując turniej w polskim wykonaniu mówi wprost, że zawiedliśmy i nie wykorzystaliśmy w pełni potencjału drużyny.
- Niemniej trudno uciekać od rzeczywistości. Nie sprawiliśmy niespodzianki i mogliśmy zagrać lepiej. Nie zrealizowaliśmy założonego celu. Nie zgodzę się z trenerem Probierzem, że gdyby wykreślić z meczów z Holandią i Austrią po 15 minut, to dobrze wypadaliśmy na turnieju. To są bzdury. Tak nie można przedstawiać stanu rzeczy. Zawiedliśmy. Trzeba szukać nowych rozwiązań. Musimy zbudować drużynę, podobnie, jak Austriacy, czy Rumuni albo Słoweńcy i Gruzini. Te reprezentacje pokazują, że można coś zbudować ponad stan i stworzyć z piłkarzy drużynę z prawdziwego zdarzenia, z czym my mamy problem - mówi Dziekanowski.