Piotr Zieliński wyprowadzał polską reprezentację na mecz z Holandią i zastępował Roberta Lewandowskiego w roli kapitana. Powodem tego była kontuzja napastnika biało-czerwonych. Bo urazy w ostatnim czasie Polaków nie omijały. Michał Probierz w pierwszym meczu nie mógł skorzystać i z Lewandowskiego i z Dawidowicza, a w ostatniej chwili wykurował się Karol Świderski. Dlatego teraz każda wieść o urazie polskiego zawodnika wywołuje ciarki na plecach. Niestety w wywiadach pomeczowych Piotr Zieliński zaznaczył, że poczuł ból w mięśniu uda.
- Miałem problemy mięśniowe. Konkretnie chodzi o mięsień dwugłowy. Czułem zmęczenie. Pokazałem trenerowi, żeby zmienił mnie za pięć minut. Ale poczułem ból wcześniej i musiałem zejść od razu - powiedział Zieliński w rozmowie z dziennikarzami. Sam zawodnik dodał, że jednak nie powinno być to nic poważnego. - Nie jest to duży problem - podkreślił kapitan kadry.
- Fajnie funkcjonujemy jako drużyna i mamy na tyle umiejętności w zespole, by poradzić sobie z Austriakami. Z Holandią mieliśmy momenty, w których rywale się bronili. Oczywiście oni mieli więcej takich fragmentów, ale to bardzo klasowy zespół. Wierzymy, że wróci do nas Robert Lewandowski i wygramy z Austrią - powiedział pomocnik o meczu z Holandią.