Ustanawianie rekordów w trakcie 90 minut na monachijskim obiekcie zaczął Lamine Yamal. Jego trafienie z 21 minuty miało wymiar historyczny – stał się najmłodszym autorem gola w finałach mistrzostw Europy (a wcześniej wywalczył już miano najmłodszego w dziejach EURO zawodnika i najmłodszego asystenta).
Kilka chwil później do siatki francuskiej wpakował piłkę Dani Olmo (choć nie bez udziału Julesa Kounde). Pomocnik RB Lipsk, jeden z bohaterów fazy pucharowej – zdobywał przecież gola w każdym z trzech meczów etapu play-off – nie mógł jeszcze wówczas wiedzieć, że ta bramka będzie elementem przesądzającym o kolejnym historycznym wyczynie Hiszpanów.
Takiej serii nie miała jeszcze żadna drużyna w historii, rekord nad rekordy!
Po wtorkowej wygranej są oni bowiem pierwszym w dziejach zespołem, który w finałach mistrzostw Europy wygrał sześć kolejnych (czyli – na razie – wszystkie rozegrane!) meczów. W grupie drużyna trenera de la Fuente wygrała z Chorwacją (3:0), Włochami (1:0) i Albanią (1:0). W 1/8 finału pewnie pokonała Gruzję 4:1, kilka dni temu, w ćwierćfinale, po dogrywce zwyciężyła gospodarzy 2:1. No i teraz do tej listy triumfów dopisać trzeba „poległych” wicemistrzów świata!
Trzy lata temu, podczas pierwszego turnieju mistrzowskiego EURO, w którym triumfator musiał rozegrać siedem meczów, pierwszych pięć gier wygrali także Włosi (jedno po dogrywce). W półfinale pokonali... Hiszpanów, ale w serii „jedenastek”: po 120 minutach gry był remis 1:1.
Jeszcze jedno wyzwanie przed reprezentacją Hiszpanii
Teraz „La Furia Roja” ma do zrealizowania jeszcze jeden cel: wygrać wszystkie spotkania w turnieju finałowym. Od roku 1980, kiedy w finałach ME pojawił się system grupowy, tylko jednej drużynie udało się zwyciężyć w każdym z rozegranych meczów. Dokonali tego w 1984 roku Francuzi, odnosząc trzy zwycięstwa grupowe, pokonując w półfinale Portugalczyków (3:2 po dogrywce), w finale zaś – Hiszpanów (2:0).
Listen on Spreaker.