- Jest to wielka strata, ale mam nadzieję, że mimo wszystko Robert wydobrzeje do Holandii – mówi nam Jan Tomaszewski .
„Super Express”: Oficjalny komunikat lekarzy mówi, że nie zagra z Holandią. Co powinien zrobić Michał Probierz?
Jan Tomaszewski: Nie ma ludzi niezastąpionych. To mi przypomina sytuację z Włodkiem Lubańskim przed Wembley w 1973 roku i mistrzostwami świata, gdy kontuzja wykluczyła go z gry. Najpierw zastąpił go Jan Domarski, a na mistrzostwach świata Andrzej Szarmach. Dla mnie drugą „9” jest Adam Buksa i jestem przekonany, że da sobie radę i będzie zagrożeniem dla Holendrów. Ogólnie chodzi o to, że jeżeli będziemy grali jedną „9” i szóstką pomocników, to Holendrzy nie zdominują nas w środku.
- Dlaczego Buksa, a nie Świderski czy Piątek?
- Buksa pokazał w meczu z Ukrainą, że potrafi zachować się jak prawdziwy napastnik. Oczywiście, Świderski strzelił gola Turkom, ale na ten moment wyżej oceniam Buksę. Z kolei Piątek wykańcza akcje, ale nie potrafi zagrać kombinacyjnie.
- Czy potrzebny był występ "Lewego" przeciwko Turcji, gdy wcześniej wypadł z kadry Arek Milik?
- Myślę, że był. Widzieliśmy, że kontuzji można doznać nawet przy cieszynce, jak w wypadku Świderskiego i trudno go za to winić.
- A wierzy pan, że Lewandowski cudownie ozdrowieje i jednak zagra z Holandią?
- Myślę, że Probierz i lekarze są ostrożni, dlatego tak mówią. To jest moja nadzieja, że Robert wróci wcześniej, a jeśli nie, to Buksa da sobie radę, zwłaszcza, gdy jako szósty pomocnik zagra młody Kacper Urbański. Kiedy wszedł za Milika na początku meczu z Ukrainą, to dominowaliśmy i powinniśmy zawsze grać jedną "9". Nie widzę logiki w tym, gdy gramy dwoma dziewiątkami.