- Oglądałem mecz z Francją w koszulce z orzełkiem, w której kiedyś grałem. Rodzina też się ubrała w barwy narodowe. Jesteśmy zżyci z kadrą – przyznał 74-krotny reprezentant Polski w rozmowie z Polską Agencją Prasową. Podkreślał, że apetyt na dobre mecze w wykonaniu Biało-Czerwonych rozbudziły w nim dwa mecze kontrolne przed rozpoczęciem EURO (3:1 z Ukrainą i 2:1 z Turcją).
- Nie chodziło tylko o to, że zostały wygrane, ale o poziom gry, który napawał optymizmem – zaznaczał Tomasz Wałdoch. - Mecz z Holandią , choć przegrany, potwierdził trochę oczekiwania. Wszystko wskazywało na to, że z Austrią zobaczymy kolejny progres. Jednak ciśnienie było po prostu zbyt wysokie. To, co pokazała polska drużyna, nie wystarczyło niestety, by powalczyć o wyjście z grupy – dodał były reprezentacyjny obrońca.
Tomasz Wałdoch z gorzkim komentarzem do występu Biało-Czerwonych. Te słowa bolą
Podsumowanie trzech występów – mimo niezłych fragmentów w naszej grze – jest więc gorzkie. - Nawet remis z mistrzami świata nie napawa jakimś huraoptymizmem – westchnął Wałdoch. - Nie chciałbym mówić, że rozegraliśmy „mecz otwarcia, mecz o wszystko i mecz o honor”, ale… tak się stało. Człowiek zawsze czuje optymizm, myśli pozytywnie, a wyszło jak... zwykle – dorzucił ze smutkiem.