Jude Bellingham, Jordan Pickford

i

Autor: AP Photo Jude Bellingham, Jordan Pickford

1/8 finału

Niesamowite widowisko w Gelsenkirchen, Wyspiarze wrócili z piekła. „Hey Jude” – zanuciły dziesiątki tysięcy kibiców. Anglia w ćwiercfinale!

2024-06-30 21:04

Mieliśmy na stadionie w Gelsenkirchen wszystko, co kochamy w futbolu: wielkie chwile maluczkich, strach w oczach mocarzy, dramatyczne chwile w doliczonym czasie gry, gol-marzenie, i geniusz Harry'ego Kane w pierwszej w tym turnieju dogrywce. Kapitan Anglików dał tym samym wicemistrzom Europy przepustkę do czołowej ósemki turnieju.

Słowacy każdy z trzech meczów grupowych na niemieckim turnieju zaczynali „z wysokiego C”. Belgom gola strzelili w siódmej minucie, Ukraińcom – dziesięć minut później, do siatki Ukraińców trafili w 24. minucie. Anglicy nie wyciągnęli jednak z tych gier żadnych wniosków.

Kibice angielscy mieli wielką nadzieję, że grupowe męki ich ulubieńców (wygrana i dwa remisy) to tylko zasłona dymna przed marszem po medal. Zaczęli jednak podopieczni Garetha Southgate’a fatalnie. W ciągu kilkunastu pierwszych minut złapali trzy żółte karki, dwukrotnie też w tym okresie truchlały serca angielskie. David Hancko pomylił się jednak o centymetry, a po strzale Lukasa Haraslina piłkę sprzed linii bramkowej wybijał Kieran Trippier.

W końcu jednak stało się. Ivan Schranz – jak w meczach z Belgią i Rumunią – dał swej drużynie prowadzenie. Z zimną krwią wykorzystał sytuację „jeden na jeden” z Jordanem Pickfordem, a piękną asystę zaliczył David Strelec!

Anglicy przez kolejne 70 minut (licząc czas doliczony do 2. połowy) bili głową w mur. Przez cały ten czas nie zdołali oddać celnego strzału, bo przecież „przymiarka” Declana Rice’a w słupek też znalazła się na liście uderzeń chybionych. Ale jak już w końcu trafili w światło bramki, od razu zachwycili cały świat! Bellingham w piątej minucie doliczonego czasu złożył się… przewrotką i rzucił na kolana czekających już na końcowy gwizdek Słowaków!

Na tych kolanach – rozpatrując jeszcze nieszczęście sprzed chwili – tkwili także tuż po rozpoczęciu dogrywki. Narzekali kibice angielscy w mediach społecznościowych na Garetha Southgate’a, że nie korzysta ze zmian. Ale to wprowadzony w samej końcówce regulaminowego czasu gry Ivan Toney zaraz po wznowieniu gry obsłużył precyzyjnie Harry’ego Kane, a kapitan Anglików z czterech metrów nie mógł do siatki rywali nie trafić.

Słowacy, wcześniej już będący w ogródku i witający się z gąską, przez 30 minut nie zdołali na dwa angielskie ciosy odpowiedzieć. Z nisko zwieszonymi głowami zeszli więc z murawy, choć do domu pojadą bez wstydu. A Gareth Southgate jednak doczeka setnego meczu w roli selekcjonera. W sobotę w ćwierćfinale jego podopieczni zagrają ze Szwajcarią.

Anglia – Słowacja 2:1 (2:1, 1:1, 0:1)

0:1 Schranz 25. min, 1:1 Bellingham 90. min, 2:1 Kane 91. min

Anglia: Pickford - Walker, Stones, Guehi, Trippier (66. Palmer) - Mainoo (84. Eze), Rice - Saka, Bellingham (106. Konsa), Foden (90+4. Toney) - Kane (106. Gallagher)

Słowacja: Dubravka - Pekarik (109. Tupta), Vavro, Skriniar, Hancko - Kucka (81. Benes), Lobotka, Duda (81. Bero) - Schranz (90+3. Gyomber), Strelec (61. Bożenik), Haraslin (61. Suslov)

Żółte kartki: Guehi, Mainoo, Bellingham - Kucka, Skriniar, Pekarik, Vavro, Gyomber

Sonda
Czy Anglia wygra mistrzostwa Europy?
Listen on Spreaker.
Najnowsze