Gdy Jude Bellingham trafił do Realu Madryt, to wiadomo było, że "Królewscy" kupują jednego z najzdolniejszych zawodników młodego pokolenia w Europie. Jednak niewielu przypuszczało, że z miejsca stanie się on niezastąpionym asem w talii Carlo Ancelottiego. Anglik udowodnił swoją wartość zarówno w meczach La Liga, jak i Ligi Mistrzów. Fantastyczna forma nie umknęła oczywiście uwadze selekcjonera Wyspiarzy. Gareth Southgate na Euro 2024 właśnie od 21-latka zaczyna ustalanie składu, a ten, choć ma za sobą wyczerpujący sezon klubowy, dla ojczyzny jest w stanie góry przenosić. Zainteresowanie osobą Bellinghama już dawno wykroczyło poza granice Wysp. W całej Europie poszukiwane są informacje na jego temat, a niektóre ciekawostki związane z życiem prywatnym piłkarza są całkiem zaskakujące.
Gwiazdor Jagiellonii Nene nie ma wątpliwości. Co za słowa o Cristiano Ronaldo [ROZMOWA SE]
Ryzykowna praca ojca Jude'a Bellinghama
Napisać, że rodzina Jude'a Bellinghama jest mocno związana z piłką nożną, to w zasadzie nic nie napisać. Piłkarz Realu i reprezentacji Anglii ma brata Joba, który również marzy o zrobieniu kariery, a jego futbolowe życie skrzyżowało się m.in. z Sunderlandem. To nie wszystko. Mark Bellingham, ojciec tej dwójki, również amatorsko kopie piłkę.
Futbol jest jednak dla niego odskocznią od prawdziwych zawodowych obowiązków. Piłka nożna z pewnością pozwala mu zachować balans psychiczny. Na co dzień bowiem rodzic wielkiej gwiazdy futbolu wykonuje pracę nie tylko niezwykle odpowiedzialną, lecz także nierzadko ryzykowną. Pan Mark jest sierżantem policji w West Midlands i zapewne kolegom z patroli chętnie opowiada o piłkarskim życiu potomka.
Jude Bellingham znowu został bohaterem
Reprezentacja Anglii na Euro 2024 na razie nikogo nie przekonuje. Zespół prowadzony przez Garetha Southgate'a w zasadzie prześliznął się przez fazę grupową. Sam Bellingham przyznał, że nie czuł się na niemieckich boiskach zbyt pewnie pod kątem fizycznym. W 1/8 finału los skrzyżował drogę "Synów Albionu" ze Słowakami. Anglicy długo przegrywali. Dopiero w piątej minucie doliczonego czasu gry do drugiej połowy właśnie Bellingham doprowadził do wyrównania i dogrywki. W tej na listę strzelców wpisał się Harry Kane i Anglia po minimalnej wygranej 2:1 zapewniła sobie miejsce w gronie ośmiu najlepszych ekip Starego Kontynentu.
Listen on Spreaker.