Łukasz Skorupski zgubił się w drodze na trening reprezentacji Polski
Hotel reprezentacji Polski i centrum treningowe dzieli piękny park. Choć dotychczas kadrowicze przyjeżdżali na treningi autokarem, to tym razem skorzystano z dobrej pogody (w Hanowerze się ociepliło) i wskoczyli na rowery. Doskonale na dwukołowcu poruszał się Robert Lewandowski, który od razu wysunął się na pozycję lidera peletonu. Co ważne, piłkarze nie pędzili na złamanie karku, żeby nie narazić się na niepotrzebne upadki i kontuzje. Cały czas biało-czerwonych eskortowała niemiecka policja i służby. Chwila moment i kadrowicze byli na treningu.
Musieli poczekać na Łukasza Skorupskiego, który po drodze się… zgubił. Przyjechał całkowicie inną trasą sam, bez eskorty policji. „Super Expressowi” udało się go wypatrzeć i pomogliśmy mu trafić do ośrodka treningowego. - Którędy do naszego ośrodka? Zgubiłem się i szukam naszej ekipy - zapytał nas Skorupski. „Super Express” wskazał mu drogę. - Dzięki! Widzimy się na treningu! - rzucił i pomknął przed siebie. Kilka minut później bronił już strzały Roberta Lewandowskiego i spółki.