"U Roberta Lewandowskiego doszło do naderwania mięśnia dwugłowego uda, które wykluczy go z udziału w pierwszym meczu turnieju. Robimy wszystko, by Robert mógł zagrać w drugim spotkaniu, przeciwko Austrii" - brzmi oficjalny komunikat lekarza reprezentacji Polski, dr. Jacka Jaroszewskiego. Te fatalne informacje wywołały wstrząs wśród kibiców tuż przed Euro 2024, choć nie brakuje spekulacji, że jest to "zasłona dymna". O takiej możliwości otwarcie mówił nawet selekcjoner naszych pierwszych rywali, Ronald Koeman. Michał Probierz jednoznacznie podkreśla jednak, że nie jest to żadna gierka i z Holandią zagramy bez kapitana i najlepszego napastnika. Mimo to, temat wciąż jest gorący, a pytania o zdrowie Lewandowskiego padają na każdym kroku. To zmusiło selekcjonera Biało-Czerwonych do wprowadzenia specjalnego zakazu.
Jak poinformował obecny w Niemczech Mateusz Skwierawski z WP SportoweFakty, Probierz wydał zakaz przekazywania jakichkolwiek informacji o zdrowiu Lewandowskiego. Przede wszystkim doktorowi Jaroszewskiemu, ale do tej zasady stosują się jak na razie wszyscy członkowie sztabu.
"Jak na razie nikt ze sztabu kadry nie chce nawet nieoficjalnie wypowiadać się na temat kontuzji Lewandowskiego. Potwierdziliśmy, że doktor Jacek Jaroszewski dostał od selekcjonera Michała Probierza zakaz przekazywania informacji o zdrowiu piłkarzy. Wyjątkiem mają być oficjalne konferencje prasowe z udziałem lekarza reprezentacji" - informuje dziennikarz WP. Taka decyzja selekcjonera sprawia, że znaków zapytania wokół gwiazdora FC Barcelony z pewnością będzie jeszcze więcej. Wszystko wyjaśni się w niedzielę, gdy poznamy ostateczny skład Polski na mecz z Holandią.