Na ten półfinał polska siatkówka czekała 44 lata. Polska po raz ostatni na igrzyskach olimpijskich doszła tak daleko w Moskwie, a teraz miała nawiązać do jeszcze wcześniejszego sukcesu legendarnej drużyny Huberta Wagnera z 1976 r. w Montrealu. To wtedy polscy siatkarze wywalczyli złoto, które w Paryżu jest najbliżej od tamtej pory. Po wygranym ćwierćfinale ze Słowenią zostały jeszcze dwa kroki, a tym pierwszym jest półfinał z USA. Polska w ostatnich latach toczyła z Amerykanami pamiętne pojedynki, a ten z igrzysk również zostanie na długo w pamięci kibiców. Niestety nie tylko ze względu na wynik, lecz także heroiczną postawę Pawła Zatorskiego, który mocno ucierpiał w trakcie trzeciego seta.
Piękna reakcja siatkarzy USA na dramat Pawła Zatorskiego
Przy stanie 1:1 i 13:9 dla USA wszyscy polscy kibice wstrzymali oddech. Nasi siatkarze nie dość, że stracili prowadzenie i zaczęli oglądać plecy rywali w walce o finał igrzysk, mogli jeszcze stracić swojego jedynego libero. W trakcie obronnej akcji Paweł Zatorski przypadkowo zderzył się z rozgrywającym Marcinem Januszem i upadł na parkiet z wielkim grymasem. Przez pewien moment nie był nawet w stanie wstać i natychmiast został otoczony przez służby medyczne. Te zajęły się jego barkiem, który ewidentnie mu doskwierał. Wyglądało na to, że nasz libero będzie musiał opuścić boisko, ale po interwencji wrócił do gry!
Gdy tylko Zatorski wstał z podłogi, z trybun otrzymał gromkie brawa kibiców. Ale nie tylko publiczności, bo heroizm 34-latka docenili także amerykańscy siatkarze. Ci również nagrodzili go brawami. Należy docenić też ich postawę fair play - pozwolili na przerwę, aby medycy zajęli się Polakiem. Gdy gra została wznowiona, nie mieli już jednak litości i błyskawicznie wygrali trzeciego seta 25:14, obejmując prowadzenie 2:1. Czwartego seta Polska zaczęła z Zatorskim, który w przerwie pomiędzy partiami zbiegł szybko do szatni, a następnie wrócił. Po chwili doszło jednak do kolejnego dramatu - z urazem parkiet opuścił Marcin Janusz.
Listen on Spreaker.