Nasze "Atomówki" - jak nazywany jest utytułowany kwartet kajakarek - w swoim stylu zaczęły wolno, a potem mocno finiszowały, próbując odrabiać straty. Niestety nie zdołały dogonić Węgierek, które zajęły trzecie miejsce. Wyścig o medal igrzysk Paryż 2024 skończyły na czwartej pozycji.
- Jest w nas duży smutek - powiedziała łamiącym się głosem Adrianna Kąkol. - Popłynęłyśmy to, co miałyśmy wytrenowane, a nasze odczucia przed startem były bardzo dobre. Trudno mi powiedzieć, czy za wolno popłynęłyśmy początek, ponieważ siedzę w kajaku jako trzecia i nie widzę, co dzieje. Skupiłam się wyłącznie na swoim zadaniu. Realizowałyśmy swoją taktykę, trzymałyśmy się jej, ale trochę zabrakło. Na mecie czekałyśmy na wyniki i do końca liczyłyśmy na to, że zobaczymy na trzecim miejscu nasz numer, a nie numer Węgierek - dodała Kąkol.
Najbardziej doświadczona w naszym kwartecie "Atomówek" Karolina Naja z trzech ostatnich igrzysk przywiozła w sumie cztery medale. Będzie miała jeszcze szansę na podium w Paryżu. Razem z Anną Puławską popłyną w konkurencji K2. W Tokio wywalczyły srebro.