Iga Świątek to bez dwóch zdań jedna z tych zawodniczek z Polski na igrzyskach w Paryżu, która przyciąga największą uwagę kibiców nie tylko z naszego kraju. Najlepsza zawodniczka rankingu WTA niestety nie mogła walczyć o złoty medal po tym, jak uległa w półfinale Qinwen Zhang i w starciu o brązowy medal igrzysk olimpijskich walczyła z Anną Karoliną Schmiedlovą, która z kolei musiała uznać wyższość chorwackiej zawodniczki, Donny Vekić. Przed spotkaniem, na antenie "Eurosportu" pojawiło się zestawienie sylwetek zarówno Świątek, jak i słoweńskiej tenisistki, jednak znaczna część widzów mogła zauważyć, że organizatorzy imprezy chyba nie przyłożyli zbyt wielkiej uwagi do narodowości Schmiedlovej. Na grafice bowiem zamiast flagi naszych południowych sąsiadów pojawiła, co prawda bardzo podobna, ale jednak fala innego kraju. Dokładnie Słowenii.
Pomylenie flagi dwóch europejskich państw to jednak nie największy problem organizatorów, bowiem przy nazwisku zawodniczki pojawił się skrót "SLO" sugerujący, że ta naprawdę pochodzi ze Słowenii. Skrót Słowacji to bowiem "SVK". W ten sposób widzowie mogli poczuć się zdezorientowali przedstawieniem Anny Karoliny Schmiedlovej jako zawodniczki pochodzącej ze Słowenii.
Co więcej, 29-letnia zawodniczka urodziła się w Koszycach, a więc słowackiej miejscowości znajdującej się niecałe 40 kilometrów od granicy polsko-słowackiej i 25 kilometrów od granicy słowacko-węgierskiej. Daleko jej więc do bycia słoweńską zawodniczką. Sensacyjna półfinalistka igrzysk olimpijskich zajmuje obecnie 67. miejsce w rankingu WTA. W 2015 roku zajmowała 26. miejsce w stawce, bo do dziś jest jej najlepszym wynikiem. W turniejach wielkiego szlema z kolei najdalej doszła podczas ubiegłorocznego Roland Garros, gdzie dotarła do 4. rundy.