Ekipa Carlo Ancelottiego przez cały tydzień pozostawała pod ostrzałem dziennikarzy. Bawarczycy przegrali dwa kolejne spotkania - z Borussią Dortmund oraz Rostowem - i bodaj tylko na Allianz Arena nikomu nie przyszło do głowy, by w ogóle wspomnieć o kryzysie. Piłkarskie Niemcy szybko odtrąbiły trudny początek włoskiego szkoleniowca w Monachium. Początek jakże odmienny od poziomu, do którego przez trzy kolejne sezony przyzwyczaił fanów Pep Guardiola.
Za czasów Hiszpana Bayern miażdżył. Za Ancelottiego głównie drepta i czeka, aż gole strzelą się same. Tak jak w sobotę przeciwko Leverkusen. Bawarczycy teoretycznie zdominowali rywala, szybko przejęli inicjatywę, ale wachlarz zagrań mistrzów Niemiec znowu ograniczył się do precyzyjnych przerzutów na skrzydła, gdzie spore zamieszanie tworzył duet David Alaba-Douglas Costa. Zwłaszcza Austriak starał się często centrować w środek pola karnego, gdzie jednak nie potrafił sobie znaleźć miejsca Robert Lewandowski. Polak cierpiał, bo kolejny raz wsparcia nie dawał mu Thomas Muller, przeżywający bodaj największy kryzys od początku kariery.
Niemiec znowu był wolny, schematyczny, a na dodatek ponownie zawiodła go skuteczność. Dodając do tego absolutnie najwolniejszego pomocnika na świecie, Hiszpana Xabiego Alonso oraz mało widocznego Thiago Alcantarę, zobaczyliśmy mizerny obraz giganta, który po odejściu Pepa Guardioli jakoś nie potrafi odzyskać świeżości i impetu.
Zadecydowały detale. Pomógł sędzia. Bayern wyszedł na prowadzenie po chaosie w polu karnym i trafieniu Thiago. Bayer wyrównał kilka minut później, a w drugiej odsłonie wynik ustalił Mats Hummels. Stoper reprezentacji Niemiec najwyżej wyskoczył w polu karnym i głową, po centrze z rzutu rożnego, skierował piłkę do siatki. Graczom Leverkusen zabrakło szczęścia i zdecydowania by wyrównać, a spore zasługi w zwycięstwie Bawarczyków miał też sędzia, który nie dostrzegł ewidentnego przewinienia Javiego Martineza w polu karnym.
Bayern odrobił trzy oczka straty do RB Lipsk, ale nie uciszył krytyków i z pewnością ataki pod adresem Carlo Ancelottiego będą już tylko narastać. Tym bardziej, że sam Włoch jakoś nie wygląda na osobę, która ma w planach dokonanie jakichkolwiek zmian w składzie.
Bayern Monachium - Bayer Leverkusen 2:1 (1:1)
Bramki: Thiago 30, Hummels 56 - Calhanoglu 56
Bayern Monachium: Manuel Neuer - Joshua Kimmich, Mats Hummels, Javi Martinez, David Alaba - Xabi Alonso - Philipp Lahm (82' Arturo Vidal), Thiago Alcantara - Thomas Mueller (65' Arjen Robben), Douglas Costa (74' Franck Ribery) - Robert Lewandowski
Bayer Leverkusen: Bernd Leno - Benjamin Henrichs, Jonathan Tah, Aleksandar Dragović, Wendell - Charles Aranguiz, Kevin Kampl - Julian Brandt (59' Kevin Volland), Kai Havertz - Hakan Calhanoglu, Admir Mehmedi (59' Javier Hernandez)