Rozprawa na temat tego, kto powinien być "jedynką" w niemieckiej bramce, trwa od wielu miesięcy. Sporo kontrowersji wzbudziła decyzja z 2018 roku, kiedy podstawowym golkiperem Niemiec na mundialu w Rosji był Neuer, pomimo że stracił cały sezon z powodu kontuzji. Selekcjoner postawił jednak na swojego zaufanego człowieka, ale to mu się nie opłaciło. Niemcy spisali się fatalnie i odpadli z turnieju już po fazie grupowej.
Upływały kolejne miesiące, a dyskusja trwała. Teraz znowu mocno jednak powróciła. Coraz więcej kibiców i ekspertów twierdzi, że Löw powinien odstawić Neuera i zaufać Ter Stegenowi, który w Barcelonie spisuje się fantastycznie i regularnie notuje kapitalne występy. Inne zdanie na ten temat ma jednak Hoeness. Włodarz Bayernu stwierdził na łamach "Sport Bilda", że jeżeli golkiper jego klubu w kadrze będzie tylko rezerwowym, to monachijczycy zrobią wszystko, aby... torpedować przyjazd na kadrę swoich zawodników!
Słowa niemieckiego działacza wydają się niedorzeczne, jednak nie sposób puścić je mimo uszu. Jedno jest pewne - przed Löwem twardy orzech do zgryzienia. I to już w październiku, gdzie Niemcy mają w planach towarzyskie spotkanie z Argentyną oraz potyczkę z Estonią w ramach eliminacji do mistrzostw Europy 2020.