W meczu z Augsburgiem (Polacy nie grali) Borussia miała dużo pecha, ale faktem jest też, że grała beznadziejnie. I przegrała, mimo że przez prawie pół godziny grała z przewagą jednego zawodnika po czerwonej kartce dla Jankera. Po zakończeniu spotkania na Signal Iduna Park (na meczu był komplet 80 tys. kibiców) gwizdom nie było końca. Piłkarze i trener Juergen Klopp (48 l.) długo stali ze spuszczonymi głowami na środku boiska. Tylko bramkarz Roman Weidenfeller (35 l.) i obrońca Mats Hummels (27 l.) mieli na tyle odwagi, by podejść do siatki oddzielającej trybuny od murawy i porozmawiać z fanami. Choć ciężko nazwać to rozmową - kibice krzyczeli, a piłkarze tylko potulnie kiwali głowami.
Charytatywny Kalendarz Sportowy 2015. Zobacz piękne sportsmenki [ZDJĘCIA +18]
- Rozumiem te gwizdy. Martwię się o Borussię tak jak oni. Nie mogę przecież twierdzić, że brakowało nam szczęścia czy że nasza porażka jest niezasłużona. Byłoby obrazą dla kibiców, gdybyśmy nie rozumieli ich reakcji - powiedział zdruzgotany Klopp.
- Fani Borussii i tak byli cierpliwi - mówi "Super Expressowi" Radosław Gilewicz (44 l.), były napastnik m.in. VfB Stuttgart. - Dali drużynie szansę, początek rundy wiosennej miał być inny. A jest jeszcze gorzej. Aż trudno się patrzy na Borussię. Kiedyś grała piłkę ofensywną, z polotem, teraz to niemrawy zespół. I ten napastnik, Immobile... Ileż on ma strat!
Po kolejnej porażce w Dortmundzie coraz więcej mówi się o dymisji trenera Kloppa.
- Jest na to za wcześnie. Poza tym Klopp prędzej sam poda się do dymisji, niż zostanie zwolniony. Długo bezrobotny nie będzie, a jego miejsce w BVB najpewniej zajmie Thomas Tuchel, już dawno przymierzany do tej roli. Ale na razie Klopp powinien dalej pracować, wyciągnąć zespół z bagna. Borussia musi przede wszystkim zacząć strzelać gole, bo 18 trafień w 19 kolejkach to wstyd dla takiego zespołu - podkreśla Gilewicz.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail