- Spodziewałeś się, że wasza Borussia Dortmund będzie taką rewelacją Bundesligi?
- Nie, nikt tego nie oczekiwał. Ani wśród nas, ani wśród rywali.
- Na czym polega fenomen Borussii?
- Trener Juergen Klopp powtarza nam, że nie możemy myśleć o sobie. Najważniejszy jest zespół. Widzieliście ostatni nasz mecz z Bayernem Monachium wygrany przez nas 3:1? To był dobry przykład na to, jak powinna wyglądać gra zespołowa.
- Przed mistrzostwami świata 2010 Polska rozegrała towarzyskie spotkanie z Serbią (0:0). Pilnowałeś wtedy Roberta Lewandowskiego?
- Pamiętam, warunki do gry były katastrofalne, padał deszcz. Gdyby wtedy ktoś mnie zapytał o opinię na temat Lewandowskiego, to nie potrafiłbym odpowiedzieć, czy jest dobry. Jednak po pierwszym treningu w Dortmundzie przekonałem się, że Borussia właściwie wydała pieniądze.
- Lewandowski podkreśla, że z tobą ma najlepsze relacje.
- Spędzam z nim najwięcej czasu. Lubię go.
Przeczytaj koniecznie: Kamil Grosicki: Franek napisał mi, że... jestem kozakiem WYWIAD
- Będzie kiedyś królem strzelców Bundesligi?
- Nie dam takiej gwarancji. Nie dlatego, że nie jest wystarczająco dobry, ale dlatego, że Borussia jest taką drużyną, w której zdobywanie bramek nie zależy tylko od jednego zawodnika. Jednego jestem jednak pewien - przed nim piękna przyszłość.
- Co powiesz o Łukaszu Piszczku i Kubie Błaszczykowskim?
- Piszczek to... najlepszy prawy obrońca w Niemczech! Ma dużo asyst, a to już pokazuje klasę piłkarza. Mnie podobają się jego dośrodkowania oraz wyrzuty piłki z autu. W ten sposób zaliczył asystę w meczu z Bayerem Leverkusen. A Kuba był jeszcze niedawno jednym z najmłodszych piłkarzy w kadrze Borussii. Teraz jest jednym ze starszych. Jednak jak patrzę, z jakim zapałem gra i trenuje, to widzę wciąż młodego chłopaka. Jest szybki, a dla obrońców rywali to prawdziwy koszmar. Potrafi przetrzymać piłkę, zalicza asysty, a te atuty ceni się w Bundeslidze.
- Podobno po meczu z Freiburgiem, gdy Błaszczykowski nie trafił do pustej bramki, to ty najbardziej mu dokuczałeś...
- Śmiechu było co nie miara, żartowaliśmy z Kuby. Gdy po spotkaniu wsiedliśmy do autokaru, zobaczyliśmy, że ktoś bardzo szybko wrzucił tę sytuację na Youtube. Jednak po kilku dniach Kuba odegrał się za nasze dowcipy. Wyszukał nie najlepsze momenty w naszym wykonaniu.
- Reprezentanci Polski nauczyli cię trochę polskiego?
- W języku serbskim i polskim jest wiele podobnych słów. Gdy Polacy mówią między sobą, wiele z tego rozumiem. Ale skoro ten wywiad jest dla polskiej gazety, to nie będę mówił, jakie znam brzydkie wyrazy z waszego słownika (śmiech).