RB Lipsk

i

Autor: East News

Bundesliga: RB Lipsk wkracza do elity, czyli pieniądze jednak dają szczęście

2016-05-09 14:53

RB Lipsk formalnie istnieje dopiero od 2009 roku, ale już w miniony weekend świętował awans do Bundesligi. Pokonanie pięciu szczebli rozgrywkowych w Niemczech zajęło im siedem lat, a wszystko dzięki koncernowi Red Bull, który postanowił w mieście dawnego NRD założyć swój klub. I efekty wpompowanych w niego milionów euro przyszły błyskawicznie.

Red Bull Salzburg

Red Bull w piłkę nożną inwestuje już od jakiegoś czasu, a pierwszym takim projektem koncernu był Red Bull Salzburg. Przejęcie austriackiej ekipy wiązało się z ogromnymi kontrowersjami, bo nowy sponsor zmienił nie tylko nazwę, ale też herb czy kolorystykę strojów drużyny, a tym samym praktycznie wymazał ponad 70 lat historii i tradycji klubu, który wcześniej funkcjonował jako Austria Salzburg. Początkowo na nowo wybudowanym stadionie próżno było szukać kibiców, którzy odwrócili się od nowych właścicieli i nie chcieli kibicować drużynie, która nie miała praktycznie nic wspólnego z pierwowzorem. Dopiero z czasem zespół zaczęto postrzegać nie jako sztuczny twór koncernu, a grupę dobrze grających w piłkę zawodników.

Start od piątej ligi

W Lipsku sytuacja wyglądała nieco inaczej. Tam Red Bull zainwestował nie w klub z elity, a w malutki klubik z 5. ligi - SSV Markranstadt - i to z niego powstał właśnie RB Lipsk. Co ciekawe sam skrót "RB" nie jest bezpośrednim nawiązaniem do sponsora, bo tego zabraniają niemieckie przepisy, a pełna nazwa to RasenBallsport Lipsk. Mimo to kibice i tak w zdecydowanej większości kojarzą klub z koncernem, a ostatnie sukcesy tylko to potęgują.

Formalnie RB Lipsk powstał w 2009 roku i od tamtej pory regularnie piął się w górę po kolejnych szczeblach rozgrywek w Niemczech. Pieniądze pompowane w klub przez Red Bulla pozwoliły wreszcie na awans do 2. Bundesligi, ale dla sponsora i to było mało. Ekipa z byłego NRD miała być flagowym "produktem" firmy, którym ta mogłaby się chwalić na całym świecie. I od przyszłego sezonu będzie to możliwe, bo zespół zdystansował konkurencję i awansował do niemieckiej ekstraklasy.

Nowy potentat?

Ale i to nie jest szczytem marzeń Red Bulla, bo w Lipsku wymarzono sobie zespół na miarę Ligi Mistrzów. Choć w świecie piłki nożnej próżno szukać pochwał dla tego typu działania, to trzeba przyznać, że mądra i długofalowa strategia właścicieli z roku na rok przynosi co raz lepsze efekty. W Lipsku nie ma problemu braku pieniędzy, który często staje się przeszkodą dla dalszego rozwoju wielu klubów. A o poziom sportowy drużyny od 2012 roku dba znakomity fachowiec, jakim jest Ralph Ragnick, który zasłynął jako trener m.in. Schalke 04, Stuttgartu czy Hoffenheim. W klubie zatrudniony został jako dyrektor, przed obecnym sezonem mianowano go szkoleniowcem, ale wiele wskazuje na to, że po jego zakończeniu znów wróci do pierwotnej roli. W Lipsku chcą bowiem już od pierwszego meczu w Bundeslidze prezentować najwyższy poziom nie tylko organizacyjny, ale też piłkarski, stąd na stołku trenerskim zasiądzie dotychczasowy opiekun Ingolstadt Ralph Hasenhuettl.

Po awansie do elity w mieście dawnego NRD zapanowała prawdziwa euforia. Na ulice wyszły tysiące kibiców, by wraz z piłkarzami świętować największy sukces w krótkiej, bo zaledwie 7-letniej historii klubu. Mimo, że takie osiągnięcie to głównie zasługa milionów od Red Bulla, to w Lipsku nikt nie zwraca na to uwagi. Ale koncern nie zamierza na tym poprzestać, bo z pewnością nie będzie też szczędził pieniędzy na nowym zawodników, a dobrymi warunkami finansowymi może skusić nawet tych z teoretycznie silniejszych drużyn. I kto wie, czy na naszych oczach nie rodzi się właśnie nowa potęga niemieckiego futbolu.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze