Wtedy to, w barwach Fortuny Düsseldorf, w 32 meczach o drugoligowe punkty na niemieckich boiskach, zaliczył aż 14 bramek, dokładając do tego jeszcze 9 asyst. To był dlań rekordowy sezon w barwach klubu, którego barwy reprezentował od pięciu lat, i z którego – wobec chwilowego rozczarowania – był nawet wypożyczony do Lecha.
Wspomniany rekordowy dla „Kownasia” sezon został zauważony poza Düsseldorfem. Nie brakowało takich, którzy ówczesnemu selekcjonerowi, Czesławowi Michniewiczowi, sugerowali nawet sprawdzenie napastnika pod kątem przydatności na… katarskim mundialu. Nie próżnowali też działacze Werderu Brema i „skaptowali” Polaka – któremu kończył się kontrakt z Fortuną – do swojego klubu.
Przeprowadzka do hanzeatyckiego miasta – mimo wielkich oczekiwań z obu stron: piłkarza i klubu – nie wyszła jednak Kownackiemu na dobre. Liczba meczów bundesligowych w sezonie 2023/24 na jego koncie nie wygląda nawet źle: 22 na 34 możliwe. Ale w sumie owe 22 występy oznaczały ledwie 364 minuty na murawie. Bez gola, a nawet bez asysty…
Ale władzom trzeciego zespołu 2. Bundesligi z ub. sezonu to nie przeszkadzało. W Düsseldorfie chcieli pamiętać wcześniejsze – te rekordowe dla „Kownasia” – rozgrywki. I bardzo chętnie wypożyczyli Polaka na rok, z opcją transferu definitywnego po tym okresie. „He’s back!”, czyli „on wrócił” – brzmi oficjalne hasło, powracające przez całe 36 sekund filmiku, jakim Fortuna powitała polskiego napastnika. Możecie go zobaczyć poniżej, a po sezonie sprawdzić, czy Kownacki wielkie nadzieje spełnił.
Listen on Spreaker.