Jakub Kamiński

i

Autor: Cyfrasport Jakub Kamiński

U progu Bundesligi

Jakub Kamiński już po „chrzcie” w zespole „Wilków” z Wolfsburga. Nie uwierzycie, co musiał zrobić!

2022-08-04 11:54

Meczem mistrza kraju, Bayernu Monachium, we Frankfurcie z miejscowym Eintrachtem zacznie się w piątkowy wieczór (20.30) kolejny sezon Bundesligi. Bawarczycy po raz pierwszy od ośmiu lat zaczną sezon bez Roberta Lewandowskiego w składzie. Na rodaka na niemieckiej murawie polscy kibice będą więc musieli poczekać do soboty. Być może będzie nim Jakub Kamiński, którego VfL Wolfsburg o godz. 15.30 podejmie Werder Brema.

20-letni wychowanek Szombierek kontrakt z „Wilkami” podpisał już zimą, ale – zgodnie z międzyklubowymi ustaleniami – pomógł jeszcze Lechowi w zdobyciu mistrzostwa Polski i dopiero latem zmienił klubowe barwy. „Kolejorz” zainkasuje zań 10 mln euro, ale częścią tej kwoty będzie musiał podzielić się z macierzystym klubem „Kamyka” z Bytomia. Sam piłkarz zaś, który bardzo konsekwentnie buduje swą karierę, od dłuższego już czasu szykował się do nowej rzeczywistości, w której przychodzi mu funkcjonować od rozpoczęcia przygotowań z VfL.

Jakub Kamiński po meczu z Walią

- Szykowałem się długo na ten momentmówił „Super Expressowi” Jakub Kamiński w długiej rozmowie, mając na myśli pierwszy trening i pierwsze wejście do nowej szatni. - Przywitałem się oczywiście po niemiecku, choć wciąż jeszcze potrzebuję trochę czasu, by ten język opanować na poziomie komunikatywnym. Dlatego na razie dogaduję się w szatni głównie po angielsku, ucząc się intensywnie niemieckich zwrotów i słów – dodaje „Kamyk”. Ten angielski na razie w zupełności wystarcza: w drużynie z Wolfsburga są przecież piłkarze kilkunastu różnych narodowości.

Tak Jakub Kamiński dorastał do kadry. Nieznane fakty z życia gwiazdy Lecha

Na letni obóz piłkarze „Wilków” wyjechali do austriackiego Seefeld. Tam Kamiński zaliczył pierwsze boiskowe minuty w zielonej koszulce VfL. I tam też przeszedł klubowy „chrzest”. Generalnie zwyczaje podczas tej „inicjacji” nie odbiegają od tych, które kibice znają z polskich klubów. - Na obozie nowi zawodnicy po prostu musieli coś.... zaśpiewać – tłumaczy „Kamyk”. Jeszcze przed wyjazdem do Niemiec zakładał on, że przygotuje repertuar już w języku niemieckim. Ale...

- Rzeczywiście miałem przygotowaną piosenkę po niemiecku, ale ostatecznie nie zdecydowałem się jej wykonać, żeby nie „pokaleczyć” języka – wyznaje Jakub Kamiński. Na szybko wybrał więc... „klasykę” polskich wesel i dyskotek. - Stanęło na „Przez twe oczy zielone” - wyjaśnia 20-latek. - Był podkład muzyczny, trochę pomagał mi Bartek Białek, z którym byłem na zgrupowaniu w jednym pokoju.

Występ „Kamyka” przyjęto oklaskami. Teraz jego główny cel to równie śpiewające wejście do Bundesligi i brawa od dużo większej publiki, zgromadzonej na Volkswagen Arena!

Ulubieniec kibiców polskiej ekstraklasy – z serca Katalonii o Robercie Lewandowskim przed powitaniem na Camp Nou. „Będzie szaleństwo”! [ROZMOWA SE]

Sonda
Czy Jakub Kamiński powinien pojechać na mundial w Katarze?
Najnowsze