Jerzy Chwałek: Zniechęcanie Boenischa

2012-02-08 13:05

Niełatwy jest powrót Sebastiana Boenischa na piłkarskie boiska. Dwie operacje, kilkanaście miesięcy żmudnej i nudnej ( kilka godzin dziennie tych samych ćwiczeń) rehabilitacji. Kiedy wygląda na to, że w któryś z  najbliższych weekendów dopnie swego i znów zagra w Bundeslidze, kolejną barierę do pokonania przygotowali mu dziennikarze i eksperci na łamach  Przeglądu Sportowego i Sportu.

Według ich prognoz piłkarz wyląduje w III lidze, i będzie lepiej jak przeniesie się do polskiej ekstraklasy.

Kolejne głosy "ekspertów" przerwał - bynajmniej nie dlatego, że czyta  polską prasę - trener Werderu Thomas Schaaf,  włączając piłkarza do kadry I zespołu w miniony weekend.

Nie wiem, czym się kierował ekspert Grzegorz Mielcarski (w takiej roli pracuje w jednej ze stacji telewizyjnych), sugerując Boenischowi przejście do polskiej ekstraklasy. Nie chcę  jej dyskredytować, ale sportowo jest dużo słabsza od Bundesligi.

Przeczytaj wywiad z Sebastianem Boenischem

Może kierował się swoją karierą, którą zakończył już w wieku 32 lat, nie do końca chyba podejmując walkę o powrót na boisko.

Obserwując determinację Boenischa ćwiczącego w ośrodku w Dusseldorfie, widać jak bardzo jest świadomy celu - powrotu na boisko.

Miałem okazję porozmawiać o tym z trenerem od przygotowania kondycyjnego i rehabilitacji z klubu Bundesligi, który przyjeżdża do Polski na wykłady dla młodych trenerów. Jego zdaniem, 4 miesiące to wystarczająco dużo czasu, żeby piłkarz nawet po tak długiej przerwie, zbudował dobrą formę.

I bez względu na to, czy zobaczymy Boenischa podczas EURO w drużynie Smudy czy nie, to uważam że wróci do piłki  silniejszy i bardziej odporny, żeby powstrzymywać ataki napastników i nie tylko ich.

Najnowsze