Bayern Monachium kompletnie zdominował rozgrywki Bundesligi w ostatnich latach, mistrzostwo zdobywając przez 9 lat z rzędu. Nieco gorzej wygląda to w Pucharze Niemiec, gdzie w tym samym czasie Bayern triumf odnosił „tylko” 5 razy. W rozgrywkach ligowych „Die Roten” nie mają sobie równych, dlatego pojedyncze wpadki praktycznie nie są wstanie zatrzymać ich marszu po kolejne mistrzostwo. Przegrana 2:4 z Bochum musiała jednak zaboleć, bo głos po tej porażce postanowił zabrać były szef Bayernu Uli Hoeness. Skrytykował on piłkarzy, twierdząc, że nie potrafią oni zachować odpowiedniej koncentracji przeciwko słabszym rywalom. Na odpowiedź nie musiał długo czekać, bowiem do jego słów na konferencji przed meczem z Red Bull Salzburg w Lidze Mistrzów odniósł się Julian Nagelsmann.
SKANDAL w Niemczech! Grozili śmiercią Robertowi Lewandowskiemu. Wielkie śledztwo
Uli Hoeness krytykuje zawodników, Nagelsmann odpowiada
Były szef Bayernu Monachium swoje spojrzenie na sprawę przedstawił w „Servus TV”. – Nasi zawodnicy czytają w gazetach, że są niepokonani. Słyszałem, że atmosfera w drużynie jest bardzo dobra. Może aż za dobra, jeśli nie ma tam żadnych tarć. W meczach ze słabszymi rywalami grają na 50 lub 70 procent swoich możliwości, a to już nie wystarcza – ocenił Hoeness.
Julian Nagelsmann postanowił zareagować na te słowa na konferencji prasowej przed meczem z Red Bull Salzburg. Po części zgodził się on z Hoenessem, ale przy okazji wskazał, że problem leży gdzie indziej. – Niektórzy piłkarze czują się zbyt pewnie z powodu braku konkurencji. Możemy wytworzyć tarcia w drużynie, gdy będziemy aktywni na rynku transferowym – brzmi to jak przytyk w stronę pionu odpowiedzialnego za transfery, ale Nagelsmann wyraźnie nie chciał, aby zostało tak to odebrane.
Życiowa forma polskiego piłkarza w Niemczech. Wprowadzi zespół do Bundesligi?
– Nie jestem osobą, która publicznie komentuje takie sprawy. Wspólnie podejmujemy każdą decyzję. Zimą nie zrobiliśmy nic na rynku, bo nie znaleźliśmy konsensusu – dodał trener Bayernu Monachium, tłumacząc się i wyraźnie nie chcąc podgrzewać zbytnio atmosfery wewnątrz klubu.