O wywieszonym przez kibiców Koeln transparencie, na którym grozili śmiercią piłkarzom w przypadku spadku z Bundesligi, informowaliśmy wczoraj. Piłkarze mają wielki żal, że w trudnej sytuacji, gdy walczą o utrzymanie, fani dostarczają im dodatkowego stresu.
Wielka szkoda, że w sobotę nie zagra Sławomir Peszko, który wciąż leczy kontuzję. Prawda jest taka, że do momentu odniesienia urazu Polak był jednym z motorów napędowych drużyny. Bez Peszki Kolonia spisuje się o wiele gorzej, bo nie ma kto dogrywać piłek Podolskiemu i Novakoviciowi. Załamany tym wszystkim trener Schaefer rozstał się wczoraj z zespołem.
- Miałem odejść po zakończeniu sezonu, ale uznałem, że nie jestem już w stanie pomóc drużynie - czytamy w oświadczeniu byłego już opiekuna Koeln.
Przeczytaj koniecznie: Sławomir Peszko - niemieccy kibice grożą mu śmiercią!
W meczu z Leverkusen drużynę poprowadzi dotychczasowy dyrektor sportowy klubu, Volker Finke. - Nasze ostatnie mecze były katastrofalne. Jeśli nie pozbieramy się do soboty, to będziemy w ogromnym kłopocie. Ale pokazaliśmy już w tym sezonie, że razem potrafimy zdziałać więcej niż wiele osób się spodziewało. Teraz trzeba się uspokoić i znów zebrać to wszystko do kupy - apeluje do kolegów Łukasz Podolski.
Koeln jest czternaste, ma już tylko trzy punkty przewagi nad Wolfsburgiem, który jest na miejscu zmuszającym do gry w barażu o utrzymanie. Jak pisze niemiecka prasa, dla Kolonii sobotnie starcie to piłkarska wojna, tym bardziej że rywalem jest nielubiany w Kolonii (z wzajemnością) Bayer Leverkusen. A wygrywając z Bayerem, Polacy z Koeln pomogą nie tylko sobie, ale i Polakom z Borussii Dortmund, która walczy z Leverkusen o mistrzowski tytuł.