Po ostatnim ligowym meczu z Schalke wydawało się, że "Lewy" wrócił na dobre. Zdobył dwie bramki i rozegrał kapitalny mecz. Strzelecką serię miał kontynuować w pucharowym starciu z Werderem. Polak jednak był zupełnie niewidoczny, a gdy już miał piłkę przy nodze, pieczołowicie pilnowali go obrońcy drużyny gości.
Zobacz: Puchar Niemiec: Lewandowski zagrał słabo, ale Bayern i tak awansował do finału
Dziennikarze "TZ" ocenili występ "Lewego" na 4, w skali 1-6 (im niższa nota tym lepiej). Zwrócili uwagę na kapitalną postawę Vestergaarda, który skutecznie uprzykrzał mu życie. Dodali także, że tak na dobrą sprawę Polak miał tylko jedną okazję na dobycie gola, lecz Thomas Mueller zbyt mocno dogrywał piłkę. Akcję zdążył skasować bramkarz Werderu.
Z kolei "Abendzeitung" nieco łaskawiej ocenił naszego napastnika i przyznał mu "3". Najlepsze noty zebrał oczywiście Thomas Mueller - autor dwóch goli.