Przez wiele lat jednym z najlepszych strzelców w lidze niemieckiej był Stefan Kiessling. Piłkarz Bayeru Leverkusen zdobył łącznie 162 dwa gole dla "Aptekarzy" we wszystkich rozgrywkach. W samej Bundeslidze na listę strzelców wpisywał się 131 razy. W sezonie 2012/2013 został natomiast królem strzelców.
W ekipie z Leverkusen występował przez 12 lat i stał się jednym z ulubieńców trybun. Jego największym osiągnięciem było zdobycie brązowego medalu z reprezentacją Niemiec na mistrzostwach świata w Republice Południowej Afryki. Po zakończeniu ubiegłego sezonu zdecydował się na zakończenie kariery.
Być może dlatego postanowił zdradzić kilka tajemnic ze swojej przygody z piłką. Najciekawszą z nich jest historia o jego treningach. - Nigdy nie wykonywałem na sto procent możliwości ćwiczeń podczas okresów przygotowawczy. Nie zrobiłem tego ani jednego razu - wyznał w rozmowie z "Bildem" Kiessling.
Jak więc unikał kar i reprymendy od trenera? Okazuje się, że pomagała mu żona. - Dostajesz pulsometr, który rejestruje wyniki. Moja żona jest bardzo wysportowana i to ona wykonywała część zapisanych dla mnie ćwiczeń. Robiła to tak dobrze, że nikt nigdy się nie zorientował - wyjawił były piłkarz.
Polecany artykuł: