Urodził się w Koszalinie. Jego tata Mariusz Kozłowski w latach 90. był napastnikiem II-ligowej Gwardii Koszalin. Mama Izabela uprawiała judo w Samuraju Koszalin. Trzy lata temu zauważył go trener Patryk Dąbrowski i namówił do przenosin do Szczecina.
W Pogoni gra na każdej pozycji w pomocy, bo według jego obecnego trenera Piotra Łęczyńskiego ma to pomóc we wszechstronnym rozwoju. Ma bardzo dobre warunki (178 cm wzrostu). W tym sezonie zagrał w 14 meczach CLJ, zadebiutował też w III-ligowych rezerwach Pogoni, strzelając od razu gola, i wystąpił w meczu sparingowym I drużyny.
– Trener powiedział, że wypadłem dobrze i tyle mi wystarczyło na początek – mówi Kacper. – Jeśli zagram jeszcze kilka meczów w drużynie rezerw, to wierzę, że dostanę szansę debiutu w ekstraklasie. Jeśli zadebiutowali już Michał Rakoczy i Piotr Samiec-Talar urodzeni po roku 2000, to czemu nie ja? – argumentuje.
Kreatywność, wygrywanie pojedynków jeden na jeden i szybkość podejmowania decyzji to jego atuty. – Jestem chyba piłkarzem typu Piotra Zielińskiego – ocenia, a z zagranicznych piłkarzy najbardziej mu imponuje Pogba.
– Nie porównuję się do nich. Chciałbym być… jeszcze lepszy od nich, a nawet najlepszym piłkarzem na świecie. To chyba marzenie każdego młodego zawodnika zaczynającego karierę – mówi.
Entuzjazm Kacpra jest bardzo duży, ale w Pogoni mającej jedną z najlepszych Akademii Piłkarskich w kraju pilnują, żeby bardzo młodzi ludzie twardo stąpali po ziemi i nie zaniedbywali nauki (Kacper uczy się teraz w III klasie gimnazjum).
– Wiem, że sukcesy w piłce mogę osiągnąć ciężką pracą i pokorą. Wielu piłkarzy błyszczy w wieku juniora, a później gdzieś przepadają. Postaram się, żeby ze mną było inaczej – mówi Kozłowski, który jest najmłodszym zawodnikiem reprezentacji U-17 walczącej o awans do finałów przyszłorocznych ME.