Ariel Borysiuk

i

Autor: CYFRASPORT Ariel Borysiuk

Ariel Borysiuk tuż przed startem ligi: Celem Legii jest tylko tytuł mistrzowski! [WIDEO]

2016-02-13 9:21

Cztery lata. Długo czekał Ariel Borysiuk na powrót do Legii Warszawa. Reprezentant Polski odchodził ze stolicy z łatką jednego z najbardziej utalentowanych polskich piłkarzy. Wówczas potęga warszawskiej drużyny dopiero była budowana. Pół roku później na Łazienkowskiej świętowano już mistrzostwo. Czy w tym sezonie reprezentant Polski zapisze w swoim CV podobny sukces? - Cel jest jeden. Tytuł. Tym bardziej, że Legia obchodzi stulecie istnienia - powiedział piłkarz.

FC Kaiserslautern, Wołga Niżny Nowogród, Lechia Gdańsk - nie tak miała wyglądać kariera Ariela Borusiuka, piłkarza wciąż młodego, bo zaledwie 24-letniego. Reprezentant Polski nie stracił jednak optymizmu. - Pod okiem trenera Stanisława Czerczesowa wszystko wygląda znakomicie. Nie możemy się już doczekać startu ligi. I zwycięstwa w pierwszym spotkaniu, co będzie bardzo ważne.

Mistrzostwo celem Legii Warszawa

- Tytuł? W Legii Warszawa to zawsze jest jedyny cel. Nie inaczej jest w tym roku, na stulecie istnienia klubu - dodał jeszcze pomocnik wicemistrzów Polski.

Borysiuk w pierwszej wiosennej kolejce jeszcze nie zadebiutuje. Pauzuje bowiem za nadmiar żółtych kartek z poprzedniej rundy. Co ciekawe, w tym tygodniu wokół absencji piłkarza pojawiło się sporo plotek i kontrowersji. Zawodnik bowiem do końca tygodnia nie był zgłoszony przez ekipę ze stolicy. Zachodziło nawet podejrzenie, że włodarze Legii wpadli na genialny pomysł. Poprzednia drużyna zawodnika - Lechia Gdańsk, w której do piątku reprezentant kraju był zarejestrowany - swój mecz rozegra w sobotę. Teoria spiskowa głosiła, że właśnie w sobotę Borysiuk miał odcierpieć karę za kartki, a do zgłoszenia 24-latka miało dojść w niedzielę. Tak by zdążył on jeszcze zagrać spotkanie z Jagiellonią Białystok.

Klaudia Adamczyk czy Klaudia Danch? Pojedynek piękności na starcie Ekstraklasy!

Ostatecznie misterna strategia upadła, a kibice na Łazienkowskiej w ten weekend podziwiać będą w środku pola nie swojego nowego/starego idola, a Stojana Vranjesa. Też byłego gracza Lechii.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze