Arkadiusz Malarz zostaje w Legii Warszawa

i

Autor: CYFRASPORT

Arkadiusz Malarz po meczu Legia - Jagiellonia: Ktoś powinien puknąć się w głowę!

2018-02-28 10:04

Jagiellonia Białystok pokonała Legię Warszawa 2:0 w hicie 25. Kolejki Lotto Ekstraklasy. Mimo niekorzystnego wyniku, jednym z bohaterów spotkania był Arkadiusz Malarz (38 l.), dzięki któremu mistrzowie Polski nie przegrali wyżej. Kapitan stołecznej ekipy nie przebierał w słowach, mówiąc o grze przy -10 stopniach Celsjusza.

Pomeczowe statystyki były dla Legii miażdżące – Jagiellonia oddała 22 strzały, z czego 13 celnych, natomiast Legia 6 strzałów i… jeden celny. Posiadanie piłki 62 do 38 % na korzyść gości, tak samo jak liczba podań (568/322). Te liczby pewnie byłyby inne, gdyby nie fakt, że Legia od 13. minuty grała w osłabieniu po brutalnym ataku Domagoja Antolicia na nogi Przemysława Frankowskiego (Chorwatowi należy się dłuższa przerwa od meczów). To powinna być już druga czerwona kartka w tym spotkaniu, bo chwilę wcześniej Marko Vesović wjechał „sankami” w jednego z piłkarzy Jagiellonii, za co zobaczył jedynie żółtą kartkę (finalnie i tak wyleciał z boiska w doliczonym czasie gry).

– Nie zwalamy na nikogo winy, razem wygrywamy i razem przegrywamy. Ja sprokurowałem karnego i też jestem winny. Nic nam dzisiaj nie wychodziło, dlatego przegraliśmy – podsumował po meczu Arkadiusz Malarz, który w kilku sytuacjach popisywał się fantastycznymi interwencjami. Gdyby nie on, Legia przegrałaby różnicą przynajmniej 3-4 goli. - Co z tego, skoro nie udało się wygrać? Czuję satysfakcję  tylko wtedy, gdy zagramy na zero z tyłu, a z Jagą doznaliśmy porażki, która boli – tłumaczył kapitan mistrzów Polski.

Bramkarz Legii zapytany o grę w mrozie (w Warszawie było -10 stopnic Celsjusza, ale odczuwalna temperatura była znacznie niższa), powiedział bez ogródek: – Decyzja o tym, by grać w takich warunkach, to dla mnie kompletna bzdura. Każdy piłkarz powie to samo. Takie mecze powinny być odwoływane, w ogóle całą kolejkę można było przenieść. Boiska są zmarznięte, piłka jest jak kamień i nie ma przyjemności z gry – grzmiał Malarz. – Ktoś tam na górze powinien puknąć się w głowę i zastanowić się, czy warto ryzykować zdrowiem zawodników i czy w ogóle jeszcze to jest piłka nożna. Dla kogo gramy, skoro kibiców też przychodzi mniej? – pytał retorycznie.

W niedzielę Legia zagra u siebie arcyważny mecz z Lechem Poznań (18:00). – Przygotowujemy się do tego starcia, jak do każdego kolejnego spotkania. Przeanalizujemy błędy z meczu z Jagiellonią, mocno się koncentrujemy i zrobimy wszystko, by się zrehabilitować za tę porażkę – podkreślił Malarz.

EKSTRAKLASA WYNIKI NA ŻYWO

Najnowsze