Czas, żeby prezesi klubów przestali się układać z przestępcami. Jeśli na EURO dojdzie do zadym, to staniemy się pośmiewiskiem całej Europy. O naszą akcję "Bandyci! Precz ze stadionów" zapytaliśmy ludzi, którzy piłką nożną interesują się w sposób szczególny.
Marcin Daniec (54 l.), satyryk: Popieram akcję "Super Expressu"
- Oczywiście, że popieram waszą akcję, choć uważam, że trudno będzie znaleźć złoty środek... Jedno na pewno mogłoby pomóc w rowiązaniu tej sytuacji: gdyby drużyny zaczęły lepiej grać. Wtedy kibice emocjonowaliby się świetną grą w piłkę, a nie zajmowali się czymś innym. Wierzę, że jest na to szansa.
Jan Nowicki (72 l.), aktor: Trzeba zlikwidować piłkę nożną!
- Rozwiązanie może być tylko siłowe, monitoring, kary. A ja w ogóle zlikwidowałbym futbol. Bo co dzieje się na boisku? Łamanie nóg, opluwanie, szarpanie, kopanie, przewracanie. Chamstwo, brutalność. A przecież piłkarze to idole, więc kibice biorą z nich przykład. 30-letni faceci nie powinni biegać w krótkich spodenkach. To niesmaczne. I w ogóle.
Edward Linde-Lubaszenko (72 l.), aktor: Boję się chodzić na mecze
- Pamiętam czasy, gdy żony piłkarzy i kibiców z wózkami chodziły wokół stadionu. Czekały, aż skończy się mecz. Dziś to już niemożliwe. Ja od dawna nie chodzę na mecze, bo się boję. Może wystarczy spojrzeć na rozwiązania Niemców, Anglików, usunąć tysiące ze stadionów, by wróciły miliony? Ja chciałbym wrócić...
Robert Korzeniowski (43 l.), mistrz olimpijski: Odbierają całą radość ze sportu
- Chuligańskie zajścia to najgorsze, co może się wydarzyć. Przecież sport jest dla zabawy, radości, dla przełamania codziennej szarości. A po takich zdarzeniach robi się smutno i cała radość odchodzi w niepamięć. Używanie pałek nic nie da, potrzebna jest prewencja, choćby w postaci monitoringu przed wejściem na stadion.