Tezę jako jeden z pierwszych zaczął lansować hiszpański Sport.es, a felietonista portalu Jordi Carne nie owija w bawełnę – Hansi Flick ma przed sobą bombę z opóźnionym zapłonem.
– Ter Stegen wraca po cichu, jak każdy temat, o którym wszyscy chcieliby zapomnieć. Ale wraca. I Flick będzie musiał zareagować z odwagą – pisze Carne.
ZOBACZ: Sędzia Damian Sylwestrzak o spięciu z Ryoyą Morishitą. Wszystko sobie wyjaśnili
Szczęsny kontra Ter Stegen?
Ter Stegen długo nie będzie godził się z rolą rezerwowego. Po kontuzji liczy, że wróci na boisko jeszcze przed końcem sezonu – najlepiej od razu do pierwszego składu. Sam przyznał w rozmowie z DAZN: – Jeśli będę gotowy, porozmawiam z Flickiem i wspólnie podejmiemy najlepszą decyzję dla wszystkich. Dla Niemiec ważne jest, żebym grał w Barcelonie.
Barcelona walczy o wszystko
Barcelona jest na fali. Marzy o potrójnej koronie, a kibice są zauroczeni stylem, jaki zaszczepił w piłkarzach trener Flick. Czy powrót Ter Stegena rozbije układankę? Zastanawiają się nad tym niemal media w Hiszpanii. Wicemistrzowie Hiszpanii już we wtorek zagrają w rewanżowym ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Mecz w Dortmundzie z Borussią powinien być formalnością, bowiem w stolicy Katalonii to "Barca" okazała się dużo lepsza, wygrywając aż 4:0. Dla katalońskiego klubu to będzie pierwszy awans do półfinału Ligi Mistrzów od sezonu 2018/19.
ZOBACZ: Goncalo Feio po hicie z Jagiellonią. "Nie boję się tego powiedzieć"
"Uważam, że Szczęsny nie dał żadnych sportowych powodów, by przestać mu ufać w decydującym momencie sezonu. Mimo że Ter Stegen jest niekwestionowanym numerem jeden, nie ma sensu zmieniać tego, co aktualnie działa. Zwłaszcza gdy najmniejsza pomyłka może mieć wielkie konsekwencje" – podkreślił Carne...