Legioniści po przegranej z mistrzami Polski 0:1 mają coraz mniej szans na ligowe podium na koniec sezonu. Po 28 seriach gier są 5. miejscu ze stratą piętnastu punktów do liderującego w tabeli Rakowa Częstochowa. Bliżej warszawscy piłkarze mają do dziesiątego miejsca niż do trzeciego. Ich przewaga nad zamykającym pierwszą dziesiątkę Piastem Gliwice to siedem punktów, do trzeciej w tabeli Jagiellonii legioniści tracą teraz jedenaście oczek.
ZOBACZ: Ter Stegen chce wygryźć Szczęsnego? Media ostrzegają przed konfliktem
– To trudny moment dla całego zespołu. Czuję frustrację, smutek, gów... emocje. Ciężko mi to nawet wyrazić słowami. Grając w taki klubie, trzeba jednak się postawić przeciwnikowi. Musimy spojrzeć im w oczy, grać i walczyć. Z Jagiellonią zagraliśmy, powiedziałbym, całkiem dobrze. O pracy sędziów nie będę się wypowiadał. Będziemy dalej ciężko pracować. Czekamy na następne spotkania – mówił po ostatnim gwizdku spotkania z Jagiellonią Jurgen Elitim.
Chelsea - Legia, w rewanżu będzie więcej odwagi
Legionistom będzie trudno wskoczyć w ligowej tabeli na miejsce, które zapewni udział w europejskich pucharach w przyszłym sezonie. Przepustkę do Europy da triumf w Pucharze Polski. Finał z Pogonią Szczecin na PGE Narodowym już 2 maja, w ten czwartek zaś prestiżowa wycieczka na Stamford Bridge. Legia zagra ćwierćfinałowy rewanż Ligi Konferencji. W Warszawie The Blues wygrali gładko 3:0. Wojskowi nie uniknęli krytyki, nie za wynik, lecz bardzo zachowawczy styl gry. Elitim wierzy, że w zachodnim Londynie mogą zagrać lepiej.
– Mam nadzieję, że jedziemy tam, aby rywalizować i reprezentować nie tylko klub, ale i cały kraj. Myślę, że powinniśmy być bardziej odważni niż w pierwszym meczu. Myślę, że pierwsza połowa tego pierwszego spotkania z Chelsea nie była zła. Jeśli mam być szczery, to oczekuję więcej najpierw ode mnie, a potem od moich kolegów z drużyny. Wykorzystajmy więc okazję na Stamford Bridge. Wykorzystajmy ten mecz tak, aby pokazać, że jesteśmy gotowi do rywalizacji na wysokim poziomie.
ZOBACZ: Sędzia Damian Sylwestrzak o spięciu z Ryoyą Morishitą. Wszystko sobie wyjaśnili