Bartosz Kapustka wszedł w drugiej połowie. W konkursie rzutów karnych był wyznaczony jako drugi z legionistów. Jednak jego zamiary wyczuł bramkarz Vladan Kovacević. Bośniak rzucił się w lewą stronę i odbił piłkę po uderzeniu gwiazdy warszawskiej drużyny. - Wychodząc na murawę zawsze daje z siebie wszystko, przykro mi że wczoraj w decydującym momencie nie udało mi się pomóc drużynie - napisał Kapusta w mediach społecznościowych. - Każdemu z nas bardzo mocno zależało na tym, żeby w końcu po paru latach wygrać Superpuchar, również mi. Każda porażka boli, szczególnie w takich okolicznościach. Ciężko się z tym pogodzić, ale mam świadomość, że w piłce nożnej takie momenty również przychodzą. Ogromny szacunek dla wszystkich kibiców, którzy do ostatniej minuty byli razem z nami i stworzyli wczoraj niesamowitą atmosferę. Czuliśmy wasze wsparcie i wiarę. Dziękuje za mnóstwo miłych wiadomości po meczu. Cieszę się, że już w środę widzimy się ponownie i razem walczymy o to żeby Legia grała tam gdzie jej miejsce. Do zobaczenia - zakończył lider mistrza Polski na Instagramie.
Co za poświęcenie bramkarza Legii! Cezary Miszta poznał diagnozę