Niepokojąca sytuacja Wojciecha Szczęsnego w Barcelonie
Wojciech Szczęsny w FC Barcelonie to wciąż jeden z najgorętszych tematów w europejskiej piłce. Od podpisania sensacyjnego kontraktu minęło już kilka tygodni, a w niedzielę (20 października) polski bramkarz po raz pierwszy znalazł się w kadrze meczowej nowego klubu. Wielu kibiców liczyło na to, że właśnie z Sevillą dojdzie do jego debiutu, ale już dzień przed spotkaniem trener "Blaugrany" ogłosił, że nie zamierza dokonywać zmiany w bramce. Słowa dotrzymał i kolejny występ zaliczył Inaki Pena. Spora część sympatyków Barcelony nie potrafi zrozumieć takiej decyzji, ale trzeba przyznać, że po zwycięstwie 5:1 trudno mieć do Hiszpana jakiekolwiek zastrzeżenia. Wiele wskazuje na to, że Hansi Flick postawi na niego także w środowym meczu Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium i sobotnim El Clasico z Realem Madryt. Sytuacja Szczęsnego wygląda więc nie najlepiej, a optymizmem nie napawają też jego słowa po starciu z Sevillą.
Zobacz też: Żona Krzysztofa Piątka trafiła do szpitala. Jej życie było zagrożone. Porażające wieści
Więcej o reakcji byłego bramkarza reprezentacji Polski na decyzję Flicka opowiedział Mateusz Święcicki z Eleven Sports. Po meczu Barcelona - Sevilla gościł na kanale "Meczyki" i przekazał, co usłyszał od Szczęsnego na stadionie.
- Inaki Pena? Jak Barca będzie dalej tak grać, tak daleko od własnego pola karnego, to on nie będzie miał szansy do popełnienia błędu, a Wojtek do wejścia na boisko - zaczął dziennikarz. - Wojtek z dużym dystansem w tunelu mówił: "Nie wiem, czy w ogóle zagram. Spokojnie, zobaczymy. Nie ekscytujcie się! To musi mieć swój bieg. Calma [po hiszpańsku "spokojnie" - red.]" - dodał.
Święcicki zaznaczył, że były to słowa wypowiedziane z dużym dystansem, być może nawet żartobliwie, ale prawda jest taka, że Flick nie zamierza na razie rezygnować z konkurenta Szczęsnego. Wygląda na to, że Polak będzie musiał poczekać na swoją szansę w Barcelonie i może ona w dużej mierze zależeć od tego, jaką formę będzie prezentował Inaki Pena.