Kapustka jest piłkarzem Legii od niespełna czterech lat; dołączył do niej latem 2020 roku. Zmieniała się w tym czasie kadra drużyny, zmieniali się i szkoleniowcy: Portugalczyk jest już piątym trenerem, z którym przychodzi pracować byłemu reprezentantowi Polski. - Pierwsze wrażenie? Wniósł do szatni mnóstwo energii. I bardzo wiele od nas wymaga – uśmiecha się legionista, pytany o kilka wspólnych dni, spędzonych przez zespół i jego nowego trenera przed potyczką z mistrzami kraju. Trudno byłoby jednak po meczu w Częstochowie mówić już o piętnie, jakie Feio odcisnął na podopiecznych.
Energia? Cóż, warszawianom w drugim 45 minutach wyraźnie jej zabrakło. - Wciąż trudno nam zagrać dwie równe połowy – wzdycha rozmówce „Super Expressu”, nawiązując w ten sposób do bardzo podobnego obrazu zmagań z białostockim liderem na pożegnanie Runjacicia.
Wymagania? - Trenowaliśmy intensywnie, ale dopiero w tym tygodniu będzie nieco więcej czasu, by spróbować nowych rzeczy, proponowanych przez szkoleniowca – dodaje Kapustka. - Na pewno natomiast Goncalo Feio doskonale zna historię klubu i wymagania, jakie stoją przed każdym człowiekiem w Legii. Stąd ta intensywność zajęć. Trener chce w każdym z nas, i w drużynie, znaleźć „DNA Legii”.
Owo „DNA” to oczywiście nieustający głód i potrzeba sukcesu. - Tak, Legia musi grać o tytuł mistrzowski w każdym sezonie! - podkreśla Bartosz Kapustka. - Będąc jej zawodnikiem, trudno zadowalać się remisem, nawet jeśli został osiągnięty w meczu z liderem tabeli czy też mistrzem Polski – to jeszcze raz odwołanie do konfrontacji z Jagą i Rakowem.
Teraz przed legionistami kolejna wysoko zawieszona poprzeczka: w niedzielę na Łazienkowską przyjeżdża wrocławski wicelider. - Żadnej wpadki, żadnych goli traconych w ostatnich dziesięciu minutach! Tylko zwycięstwo! - deklaruje nasz rozmówca. - W sześciu ostatnich kolejkach musimy zdobyć maksa i… zobaczymy, co nam to da w tabeli na koniec sezonu.
Zaraz po zakończeniu sezonu zaś trener Michał Probierz będzie musiał wybrać (szeroką) kadrę na finały mistrzostw Europy. Bartosz Kapustka osiem lat temu – jeszcze jako nastolatek – nie tylko pojechał z reprezentacją Adama Nawałki na EURO 2016, ale i zwrócił na siebie uwagę: sam Gary Lineker poświęcił mu parę ciepłych zdań w mediach społecznościowych.
Zapytaliśmy więc legionistę o kadrowe marzenia. Skwitował sprawę dwoma słowami: - Kadra? Daleki plan...