TRANSFERY PIŁKARSKIE NA GWIZDEK24.PL
Rzadko kiedy transfer 20-letniego piłkarza z polskiego klubu do innej drużyny z Ekstraklasy budzi tyle emocji. Tym razem musiało być jednak inaczej.
"Bereś" nie jest ani Okońskim, ani nawet Kaczorowskim, ale i tak szybko trafił na języki poznaniaków.
Fora kibicowskie rozgrzały się do czerwoności, a po ich lekturze można odnieść wrażenie, że młody Bereszyński do stolicy Wielkopolski nie ma już po co przyjeżdżać. Sam podpisał na siebie wyrok - mówią kibice i pewnie mają dużo racji.
W Poznaniu nie toleruje się takich przeprowadzek. Ten wątek zostawmy na boku - dla piłkarza przejście w tej chwili do Legii to awans sportowy. To nie ulega wątpliwości.
Dziwi mnie tylko, dlaczego warszawiacy zdecydowali się na taki transfer. Jan Urban mówi coś o tym, że Bereszyński to piłkarz perspektywiczny. Zupełnie tak, jakby brakowało mu zawodników o takiej charkterystyce przy Łazienkowskiej.
Pamiętam jak dziś: Bereszyński jest wypożyczony z Lecha do Warty. Gra często, ale mocno pomaga mu przepis, mówiący o tym, że na boisku musi przebywać jakiś młodzieżowiec. Stoję tuż za ławką ówczesnego trenera "Zielonych" Jarosława Arszakiewicza i słyszę: "Bereś, kurwa, nie kiwaj. Jesteś najbardziej drewnianym piłkarzem pierwszej ligi!".
I właśnie takiego zawodnika dziś bierze do siebie Legia Warszawa, lider ekstraklasowej tabeli. Czyżby Lech wpuścił do szatni największego rywala w walce o "majstra" sabotażystę?
ZGADZASZ SIĘ Z AUTOREM? ZOSTAW KOMENTARZ