Bodzio W. znów był wielki

2009-09-07 7:00

Ostatnio Bogusław Wyparło (35 l.) był krytykowany, ale w meczu z GKP Gorzów pokazał klasę. Bramkarz ŁKS w doliczonym czasie (95. min) obronił rzut karny, który wykonywał Mateusz Piątkowski. W ten sposób Bodzio W. uratował łódzkiej drużynie trzy punkty.

- Obroniłem jedenastkę, ale przy bramce kolejny raz zawiniłem - przyznaje szczerze Wyparło. - Nie zamierzam uciekać od odpowiedzialności. Szkoda tylko, że niektórzy pisząc o słabych występach, nie zauważają tego, co dzieje się w klubie. Gdyby któryś z krytykujących przez trzy miesiące nie dostał pensji, to pewnie nie przyszedłby do pracy. My od trzech miesięcy nie mamy wypłat, jednak trenujemy i gramy, bo chcemy uratować ten klub - przypomina bramkarz ŁKS.

Pretensji do swojego bramkarza nie miał trener ŁKS Grzegorz Wesołowski.

- Wszyscy graliśmy dla Bodzia. Po błędach, które przytrafiły mu się w poprzednich spotkaniach, był załamany. Niektórzy już go nawet skreślili i wysyłali na emeryturę. Bodzio miał ogromny udział w wygranej - podsumował Wesołowski.

Najnowsze