Frantisek Plach

i

Autor: Cyfrasport Frantisek Plach

Bramkarz ekstraklasy sięgnął po „setkę”! A przy okazji – także po „pięćdziesiątkę”

2022-05-16 17:41

Ten licznik, odmierzający liczbę kolejnych spotkań Františka Placha w ekstraklasie, już od kilku tygodni tykał coraz szybciej. Okrągła „setka” w końcu została osiągnięta. Bramkarz Piasta w Niecieczy zaliczył setny występ ligowy z rzędu. Na dodatek – wszystkie w pełnym wymiarze czasowym. To oznacza, że od 9000 minut jest niezastąpiony między słupkami gliwickiej bramki. Wygrana 1:0 z Termalicą była też jego 50. ligowym występem w szeregach „piastunek” bez puszczonej bramki!

„Super Express”: - Pierwsze skojarzenie z liczbą 100?

František Plach: - Setka to taki numer, który łatwo zapamiętać (śmiech). To duża frajda – zagrać tyle spotkań.

- Początki przygody z Piastem były jednak trudne: przez pół roku nie zagrał pan ani minuty w lidze. Nie pytał pan sam siebie: „Co ja zrobiłem, podpisując kontrakt”?

- Nie, bo wiedziałem, że przychodzę do klubu, który ma bramkarza numer jeden. Kuba Szmatuła był tu – jest do dziś! - legendą. Zdawałem sobie sprawę, że przy nim będzie trudno wejść między słupki; że być może na szansę trzeba będzie trochę poczekać. Ale cierpliwość się opłaciła.

- Bycie pewniakiem nie jest dla bramkarza obciążeniem? W myśl zasady „liczą na mnie, więc nie mogę popełnić błędu”?

- Nie czuję się pewniakiem, mimo rozegrania 100 meczów z rzędu. A obciążenie? Bramkarz zawsze ma poczucie ogromnej odpowiedzialności, niezależnie od tego, czy rozegrał sto, czy dziesięć meczów.

Czesław Michniewicz wyjawił swoją tajemnicę! Może dojść do zaskakującego powołania do kadry, selekcjoner potwierdza

- Kiedy zaczyna się odprawa przedmeczowa i trener podaje skład, czuje pan dreszcz niepokoju?

- Siedzę spokojnie. Myślę, że gdyby trener chciał dokonać zmiany w bramce, powiedziałby mi to dużo wcześniej, a nie dopiero na odprawie.

- W roku 2019 został pan „Bramkarzem Sezonu” w plebiscycie Ekstraklasy. Ten „piłkarski oskar” wciąż stoi w domu?

- Jak najbardziej. W miejscu, gdzie widzę go na co dzień. Przypomina mi, ile wysiłku włożyłem w to, by go zdobyć. I jeszcze to, bym nie spoczął na laurach, tylko próbował sięgnąć po niego jeszcze raz.

- Zapytałem o dom, bo przecież nie tak dawno rodzina powiększyła się panu o córkę! Tata jest dumny?

- Oj tak! Uwielbiam z nią spędzać każdą wolną chwilę. Ale piłką pewnie się nie będzie interesować.

- Syna więc trzeba!

- Planowaliśmy tylko jedno dziecko. Ale może kiedyś, z czasem....

Znowu to zrobił! Pomocnik Górnika Zabrze jest w tym najlepszy w lidze, od siedmiu lat nie było takiego speca

- No to pewna tradycja rodzinna zostanie przerwana. Przecież w bramce stał i tata, i dziadek...

- Fakt. No coż, panie też grają w piłkę. Jeśli córka zechce, nie będę mieć nic przeciw.ko temu, by została bramkarką (śmiech).

- Ponoć przez wiele lat na Słowacji postrzegano pana wyłącznie jako „wnuka Placha”. To prawda?

- Mimo sukcesów odniesionych przeze mnie w Polsce, do dziś tak jest. Dziadek – też miał na imię František – w słowackiej piłce naprawdę był ważną postacią. Zagrał dużo więcej meczów ligowych w słowackich klubach niż ja. Był też na zgrupowaniu reprezentacji Czechosłowacji, ale oficjalnego meczu nie zagrał.

Legendarny wiślak zdruzgotany spadkiem „Białej Gwiazdy”. Padły mocne słowa: „Przychodzą tylko zarobić...”

W jubileuszowym meczu „Fero” Plach nie dał się pokonać nawet z karnego. Zobacz poniżej

Sonda
Kto zostanie Bramkarzem Sezonu w plebiscycie Ekstraklasy?
Najnowsze