Krzysztofa Kubicę, pochodzącego z Żywca, ale od kilku lat reprezentującego barwy Górnika, po obecnym sezonie zapamiętają zapewne dobrze w Legii. To właśnie stołecznej drużynie strzelił on aż trzy gole. A właściwie cztery – o czym przypomniał w rozmowie z „Super Expressem”. Wszystkie te trafienia w grach z legionistami zaliczył głową!
We wspomnianym spotkaniu z Łęczną zabrzanie wielką „remontadę” przeżyli głównie dzięki duetowi Podolski – Kubica. Młody pomocnik zabrzan od pierwszych chwil mistrza świata w zabrzańskiej szatni był nim zafascynowany. - Lukas jest bardzo otwarty dla wszystkich, zwłaszcza dla młodych zawodników. Od początku dużo z nami rozmawiał, podpowiadał na treningach i w meczu. Fantastycznie mieć w szatni takiego człowieka, który nigdy nie powie „nie”, zawsze będzie próbować znaleźć wyjście z sytuacji, pomóc. Jego przekaz jest bardzo konkretny: „To zrobiliśmy źle, ale za chwilę będzie kolejna akcja, więc głowa do góry i jedziemy dalej!” - komplementował doświadczonego partnera z szatni.
W niedzielę Lukas Podolski wyrównał na 2:2 w 86 minucie gry. Trzy minuty później zaś wspaniale asystował przy golu Kubicy na 3:2. Golu zdobytym oczywiście głową – już ósmym w tym sezonie. Od siedmiu lat nie było na murawach ekstraklasy zawodnika równie skutecznego w tym elemencie gry, jak właśnie „Kylo”. Poprzednim snajperem z ośmioma „główkami” w siatce rywali był w sezonie 2014/15 ówczesny król strzelców, Kamil Wilczek.
Zabrzanin ma ważny kontrakt z Górnikiem jeszcze do czerwca przyszłego roku, a w nim – klauzulę przedłużenia o kolejnego dwanaście miesięcy, z której klub może skorzystać. Wcale nie oznacza to jednak, że Kubica po tak udanym sezonie nie znajdzie chętnego do dokonania tranferu. - Sami nie wiemy do końca, czy nie przyjdzie fajna oferta na Krzysia Kubicę – fajnego młodego chłopaka, strzelającego dużo bramek i mającego fajny sezon. A nie jesteśmy klubem, który może kategorycznie powiedzieć: „Nie, nikogo nie puszczamy”. To jest biznes – mówił ostatnio Jan Urban, trener Górnika.
Dariusz Mioduski się nie pozbiera? Przed nim wyjątkowo trudne chwile. Kibice Legii mają dość
Sam zawodnik przyznał się do fascynacji konkretną ligą. Co prawda od dziecka jest kibicem Realu Madryt, ale generalnie bardziej podoba mu się inna piłka. - Najlepiej ogląda się ligę angielską. Szybkość, dynamika – czasem mam wrażenie, że to jeszcze jeden poziom wyżej w hierarchii. Nie mówię, że na pewno bym się w niej odnalazł. Mówi się jednak często, że jest bardziej fizyczna od innych topowych lig. Więc... może mógłbym spróbować? - wyznał Kubica. A na Wyspach Brytyjskich jak nigdzie indziej są w stanie docenić umiejętność gry głową.