Piotr Samiec-Talar

i

Autor: Cyfrasport Piotr Samiec-Talar

Wrocławskie nadzieje przed Legią

Był jednym z objawień jesieni. Teraz, mimo wiosennej astmy, marzeń o pucharach ze Śląskiem nie porzucił

2024-04-18 8:10

W rundzie jesiennej Piotr Samiec-Talar był jednym z objawień ligi; prócz Erika Exposito, to właśnie na nim opierała się ofensywna siła wrocławskiego Śląska. Cztery gole i pięć asyst – takich liczb ten napastnik nie notował nigdy wcześniej w seniorskiej przygodzie z piłką.

Jeden z popularnych serwisów transferowych wyliczał, że w ciągu paru miesięcy rynkowa wartość Piotra Samca-Talara wzrosła trzykrotnie. On sam zaś przed rozpoczęciem tegorocznych gier, przedłużył swój kontrakt z klubem aż do czerwca 2027, na znacznie lepszych warunkach.

Wiosną jednak i on – podobnie jak cała drużyna – odnotował „zadyszkę” czy też może wiosenną „astmę”. Jedyna tegoroczna bramka, strzelona Jagiellonii, posłużyła jedynie na otarcie łez (wrocławianie przegrali 1:3). Mocniej przypomniał o sobie dopiero dwie kolejki wstecz, kiedy jego asysta przy golu Exposito dała Śląskowi zwycięstwo w doliczonym czasie z Wartą.

W minioną niedzielę w Zabrzu Piotr Samiec-Talar mógł z kolegami wrócić na fotel lidera. Goście nie zrobili jednak sztycha. - Czy ta szansa powrotu na szczyt nas usztywniła? - wrocławianin zastanawia się przez chwilę. - Nie – odpowiada w końcu. - Presji nie było. Tym bardziej jesteśmy wkurzeni i zdenerwowani na siebie – dodaje.

Przyczyny wiosennej niemocy ligowej Śląska są, jego zdaniem, nader prozaiczne. - Nie gramy wcale gorzej niż jesienią. Za to brakuje nam ówczesnej skuteczności i łutu szczęścia. W tamtej rundzie bywały spotkania, w których z półtorej sytuacji zdobywaliśmy dwa-trzy gole. A teraz, mówiąc oględnie, jest odwrotnie – analizuje Samiec-Talar.

Na rozpamiętywanie porażki z Górnikiem wrocławianie nie mają jednak zbyt wiele czasu. Przed nimi mecz z Legią. - Żeby odmienić nastroje, musimy wygrać w Warszawie! I chcemy tego, bo wciąż chcemy zdobyć mistrzostwo! - deklaruje wprost wrocławianin w rozmowie z „Super Expressem”. - A już w ogóle nie wyobrażam sobie, by mogło nas braknąć w europejskich pucharach.

Przy Łazienkowskiej, po przymusowej pauzie kartkowej, wraca do składu Śląska Erik Exposito. W jesiennym pogromie rywala (4:0) miał znaczący udział, strzelając dwa gole. Ale bohaterem był Samiec-Talar, autor bramki i dwóch asyst. - Powtórka? A któż by nie chciał… - wzdycha.

- „Sami” wciąż ma bardzo dobry sezon – Jacek Magiera widzi co prawda, że wiosną jego podopiecznego liczby już nie bronią (jeden gol, dwie asysty), ale wciąż mocno w niego wierzy. - Dał wartościową zmianę z Wartą. Czy z Legią zagra od pierwszej minuty? Nie wiem, ale musi być na to gotowy! – dorzuca szkoleniowiec Śląska.

Sonda
Jak się skończy się obecny sezon ligowy dla Śląska?
David Balda: Klimala jest gotów zastąpić Exposito
Najnowsze