W niemałe zdziwienie wprawił wszystkich Waldemar Fornalik, kiedy poinformował przed najważniejszymi meczami sezonu, że odchodzi z Ruchu Chorzów. Najprawdopodbniej już wtedy odezwali się do niego działacze Bruk-Betu, przedstawiając wstępną ofertę pracy od nowego sezonu. Fornalik miał propozycję przyjąć i "po cichu" rozpoczął rozmowy z przyszłymi członkami swojego sztabu szkoleniowego. Kiedy Ruch walczył o utrzymanie, były selekcjoner już kompletował trenerską drużynę, z którą zawita do Niecieczy.
Tam zastąpić ma Marcina Węglewskiego, który przejął schedę po Czesławie Michniewiczu. Młody trener awansował co prawda do grupy mistrzowskiej, ale z pracą z ekstraklasowym zespołem sobie najzwyczajniej nie radzi. W dziesięciu meczach pod jego wodzą, Bruk-Bet zdobył zaledwie siedem punktów. Jego zespół strzelił sześć goli, tracąc aż dwadzieścia. Nic dziwnego, że działacze z Niecieczy szukają mu następcy. Waldemar Fornalik wydaje się być rozsądnym kandydatem.